Krajowy rynek mebli – boom czy recesja?

Zaczęło się od wywiadu dla tygodnika Polityka. Ja twierdzę, że od 2009 roku mamy systematyczne spadki wartości krajowego rynku mebli mieszkaniowych. Po tygodniu dzwoni ponownie pani redaktor i mówi: „Firmy z którymi rozmawiałam, twierdzą że mają wzrosty, więc jak to jest z tym rynkiem meblowym?”

Polacy chcą mieszkać ładniej – co do tego nie mam wątpliwości. W szczególności młodzi zaczęli traktować meble jako coś związanego z modą, a tym samym coś o charakterze tymczasowym. Dlatego są skłonni myśleć o meblach jak o przedmiotach, które się co jakiś czas wymienia. Takiemu podejściu sprzyja panujący w naszym kraju estetyczny minimalizm.  Ciągnąć tę myśl dalej stwierdzam, że statystyczny Polak lub Polka chce mebli niewiele, ale ładnie wyglądających, kosztem ich trwałości czy jakości okuć.  Dodając do tego, dłuższe niż kiedyś mieszkanie z rodzicami, późne macierzyństwo i mniejszą liczbę dzieci okazuje się, że pretekstów do zakupów mebli też jest mniej a i jednostkowy wydatek mniejszy. Całość składa się na zgodny ze wskazaniami badań statystycznych obraz kurczącego się, przynajmniej obecnie, rynku mebli mieszkaniowych w Polsce. Kiedyś napisałem: „W Polsce nigdy już nie będzie się sprzedawać tyle mebli co w 2009 roku”. Przynajmniej w kategoriach wolumenu i przynajmniej dopóki nie zdecydujemy się na większą liczbę dzieci. Chyba, że masowo za rozwój kraju wezmą się imigranci z różnych kierunków… Co tu dużo mówić, jest recesja.

Ale jest też inny obraz krajowego rynku mebli.  To co wyprodukowaliśmy i zaimportowaliśmy minus eksport. Tu okaże się, po pierwsze, że liczby bardzo się zmieniają z roku na rok  i od 2012 do 2015 szacowany jest blisko 2,5 krotny wzrost tak liczonego salda. Co więc stoi za tymi nader optymistycznymi liczbami? Eksport nie wymaga dodatkowego wyjaśniania. Import po części stanowią komponenty do dalszej produkcji, ale po części gotowe meble. Produkcja krajowa rozbija się na co najmniej kilka części: 1. omówiony wyżej rynek mebli mieszkaniowych, 2. rynek instytucjonalny, 3. podwykonawstwo.  Tym razem wniosek jest następujący, jeżeli  rynek mebli mieszkaniowych kurczy się, to rosnąć musi rynek mebli instytucjonalnych i podwykonawstwa.

Popatrzmy jeszcze dodatkowo na to co się dzieje w handlu meblami mieszkaniowymi w Polsce. Porównałem liczbę placówek handlowych wybranych sieci z roku 2010 i 2014. IKEA +1, Jysk +65, Agata +5, Bodzio +70, Abra +23, Black Red White +12* (wielkopowierzchniowych). Nie proponuję porównywać obrotów placówek IKEA z Bodzio, ale chciałem pokazać trend do zwiększania liczby punktów handlowych pewnej grupy firm. Jestem przekonany, że obroty wymienionych firm na rynku krajowym rosną! Znaleźliśmy więc tytułowy Boom!

Nie brakuje przykładów krajowych firm, które z sukcesem rozwijają sprzedaż krajową, o czym mogłem się przekonać podczas panelu dyskusyjnego, który organizowałem na targach w Ostródzie. Weźmy na przykład Libro, które na rynek krajowy zdecydowało się wejść 7 lat temu  i dziś odgrywają tu znaczącą rolę. Szynaka Meble zwiększa swoje zaangażowanie w rynku krajowym poprzez obecność w sieciach.  Tylko przedstawiciel KLER twierdził, że sytuacja rynkowa w Polsce jest dla nich stabilna od kilku lat – ani boom ani recesja…

Niezależnie od tego, czy dyskutowaliśmy o rynku krajowym, czy o możliwości wejścia do sieci handlowych rozmowy kręciły się wokół odwagi podejmowania zmian w firmach, zmian organizacyjnych, zmian we wzornictwie, zmian w definiowaniu potrzeb klienta zarówno biznesowego jak i detalicznego. Przy wysokokonkurencyjnym i dynamicznie zmieniającym się rynku ponoszenie ryzyka jest niezbędne dla budowania własnej pozycji, zaufania u kontrahentów i wyróżnienia się na rynku.

Zmiany te dla wielu utożsamiane z ryzykiem, dziś można łatwiej wprowadzać  z uwagi na nową perspektywę unijnych pieniędzy minimalizujących owo ryzyko.  Genialną szansę dostają firmy z Polski Wschodniej, gdzie rusza działanie 1.4 „Wzór na konkurencję”, czyli dotacje na opracowanie strategii wzorniczej i wdrożenie nowych produktów – w tym zakup maszyn i urządzeń.  Od kilku lat współpracuję przy projektach wzorniczych, gdzie projektant rozumie technologię, budżet, potrzeby klienta i wreszcie na takie projekty są dotację. Grzechem byłoby  z takiej szansy nie skorzystać.

Jeśli Państwa zaciekawiła możliwość pozyskania dotacji na wzornictwo i środki trwałe to służę poradą, proszę pisać na adres tomasz.wiktorski@brstudio.eu

Czas przygotować wnioski o dotacje – Meble Inteligentna Specjalizacja.

W październiku 2014 roku Ministerstwo Gospodarki ogłosiło nabór na członków grup roboczych, którzy zostali odpowiedzialni za szczegółowe zapisy precyzujące Krajowe Specjalizacje Inteligentne. Ja zostałem wybrany do tematu „meblarstwo”.

Grupy ekspertów pochodzących z przemysłu i nauki mają za zadanie opisać priorytety specjalizacji, ich wizje rozwojowe, a także do końca 2020 roku mają monitorować realizację i proponować zmiany. Meble zostały przypisane do KIS 4. INNOWACYJNE TECHNOLOGIE, PROCESY I PRODUKTY SEKTORA ROLNO-SPOŻYWCZEGO I LEŚNO-DRZEWNEGO. Spośród blisko 30 osób  pracujących w tej grupie tematyka meblarska była priorytetem w zasadzie tylko dla mnie, podczas gdy szeroko pojętą tematykę leśno-drzewną reprezentowało łącznie6 osób. Po kilku dniach konsultacji branżowych w ramach konsorcjum składającego  program badawczy dla meblarstwa przygotowałem syntetyczny opis obszarów, które uważam za priorytetowe i warte wsparcia w branży meblowej.  Wspólnym mianownikiem i hasłem naszej krajowej specjalizacji jest według mnie „Indywidualizacja produkcji meblarskiej”.  W wyniku prac grupy roboczej na początku kwietnia  Ministerstwo Gospodarki przyjęło dokument, w którym znalazły zapisy wyznaczające możliwości pozyskania środków unijnych w najbliższych latach. Tymczasem ja będę nadal uczestniczył w kwartalnych spotkaniach grupy roboczej podsumowując spostrzeżenia dotyczące realizacji specjalizacji.  Proszę więc kolejne akapity przeczytać z uwagą jednocześnie myśląc o własnych planach inwestycyjnych, ponieważ kolejne 7 punktów dosłownie przytacza obszary możliwe do objęcia wsparciem, a mianowicie są to:

1. Meble specjalnego przeznaczenia, w tym zabudowy meblowe; meble o podwyższonym komforcie; meble niwelujące deficyty zdrowotne, meble wspierające prawidłowy rozwój i pozostawanie w dobrej kondycji, niwelujące niekorzystny wpływ czynników cywilizacyjnych, a także integracja mebli z systemami cyfrowymi i elektronicznymi.

2. Innowacje procesowe w projektowaniu mebli rozumianym jako praca zespołów interdyscyplinarnych (od badania potrzeb, przez brief projektowy, prototyp i jego testowanie, doskonalenie prototypu, wdrożenie do produkcji, do weryfikacji rynkowej), w tym opracowanie i kalibracja narzędzi wczesnej oceny prototypu i wzornictwa oraz sprawność logistyczna produktu.

3. Poszukiwanie i badanie możliwości zastosowania materiałów: nowych, alternatywnych i o nowych właściwościach użytkowych (w tym modyfikacje mikro i nanotechnologiczne) dla meblarstwa.

4. Innowacyjne konstrukcje i procesy produkcji okuć i akcesoriów meblowych.

5. Innowacje techniczne i technologiczne zwiększające wydajność, zmniejszające materiałochłonność i energochłonność produkcji meblarskiej.

6. Rozwój nowoczesnych systemów scalania i montażu elementów drzewnych i drewnopochodnych oraz materiałów im towarzyszących w meblarstwie.

7. Innowacyjne systemy produkcji mebli, w tym rozwój procesów masowej indywidualizacji produktu lub techniki druku 3D.

Pierwszy warunek formalny to stwierdzenie czy Państwa potrzeby i plany można przypisać do jednego z wyżej wymienionych obszarów. Jeśli tak, to należy jeszcze sprawdzić czy dostępny jest w tym czasie nabór na któryś z krajowych programów bazujących na KIS. Dodatkowo można sprawdzić regionalne programy wojewódzkie w poszukiwaniu tych uwzględniających meblarstwo jako specjalizacje regionalną. Największą szansę będą mieli Ci z Państwa, którzy umiejętnie przedstawią proces tworzenia nowego produktu jako proces badań przemysłowych, który przecież na co dzień i praktycznie bez górnolotnych słów jest realizowany w firmach. Rzecz w tym, żeby to co robimy na co dzień opisać językiem rozumianym przez naukowców oceniających wnioski.

Obecnie pozycja meblarstwa jest dużo lepsza niż w poprzedniej perspektywie finansowej Unii Europejskiej, ponieważ w końcu meblarstwo zostało wymienione wśród branż priorytetowych. Jest więc szansa na to, żeby innowacje meblarskie były porównywane między sobą, a nie musiały konkurować z innowacjami medycznymi czy informatycznymi, gdzie trudno o miarodajną skalę porównawczą. Co więcej, teraz poprzez moją obecność w grupie roboczej ds. Krajowych Inteligentnych Specjalizacji mamy również realną możliwość wpływania na kształt zapisów KIS zgodnie z potrzebami przedsiębiorstw. Mój adres Państwo znają….

Priorytety polityki przemysłowej

Przedstawiam uwagi i spostrzeżenia do projektu dokumentu „Priorytety Polityki Przemysłowej 2015-2020+”.

Wysoko oceniam część diagnostyczną przygotowanego dokumentu, który w czerwcu był skierowany do konsultacji społecznych i który bardzo trafnie określa stan obecny oraz wyzwania stojące przed polską gospodarką, ale mam też sporo obaw.

Wykorzystanie krajowych środków budżetowych w osiąganiu zamierzonych celów polityki przemysłowej.

Zagrożeniem dla bardzo trafnie przygotowanego projektu dokumentu  „Priorytety polityki przemysłowej 2015-2020+” jest etap implementacji zaproponowanych rozwiązań i w takich kategoriach oceniam deklaracje jakie pojawiły się na jednym ze spotkań z przedstawicielami ze strony Departamentu Instrumentów Wsparcia Ministerstwa Gospodarki, w których mówi się, że koncepcję Marki Polskiej Gospodarki, w znacznej części realizowana będzie poprzez Programy Brand.pl i GoBrand.pl, w których wsparcie zostanie udzielone tylko dla MŚP. Uważam, że budowanie marki polskiej gospodarki powinno uwzględniać w dużo większym stopniu firmy duże, które mają znacząco większy potencjał do uzyskania dynamicznego wzrostu, poprawy dynamiki wzrostu PKB i utworzenia nowych stabilnych miejsc pracy.

Bariera firm dużych

Rozpatrując warunki konkurowania polskich firm, w szczególności meblarskich, klasyfikowanych jako „firmy duże” z globalnymi konkurentami w produkcji, jak również po obydwu stronach łańcucha produkcyjnego (dostawy i handel) należy wskazać, że istnieją duże dysproporcje na niekorzyść producentów mebli z Polski. Dlatego w priorytetach stawianych administracji zaproponowałem wprowadzenie zapisu, który mówiłby o konieczności aktualizacji definicji firm dużych i przejściu w klasyfikowaniu z kryterium wielkości zatrudnienia do kryterium obrotów i sumy bilansowej, lub zmiany progów zatrudnienia z 250 osób na 1000 osób, które to regulacje obowiązywałyby w całej UE.

Zwiększanie ekspansji na rynki zagraniczne

Niska wydajność pracy liczona jako wartość produkcji sprzedanej na jednego zatrudnionego w przypadku branży meblarskiej, wynika częściowo z dużego udziału produkcji półfabrykatów i produkcji „private label” na rzecz zagranicznych odbiorców. Słuszne według mnie jest przyjęcie zapisów, które wzmocnią przewagę konkurencyjną zarówno dla polskich firm eksportujących swoje wyroby pod własną marką, jak również zachęcą kapitał zagraniczny do lokowania wyżej przetworzonej części produkcji, ale i działań badawczo-rozwojowych oraz zysków w Polsce. Mam tu na myśli narzędzia o charakterze ulg podatkowych dla firm eksportujących produkty pod własną marką, prowadzących działalność badawczo-rozwojową i ponoszących koszty uczestnictwa w międzynarodowych imprezach targowo-wystawienniczych. Takie podejście jednocześnie przysłuży się tworzeniu know-how oraz nowoczesnych technologii.

Własności intelektualna, wartość dodana wzornictwa, projektowania produktu i współpraca przemysłów tradycyjnych z przemysłem kreatywnym.

Autorzy dokumentu na stronie 18 stwierdzają: „Niewykorzystany potencjał tkwi w obszarze wzajemnego przenikania się  przemysłu tradycyjnego z przemysłem kreatywnym (…)” – wzmacniając tą tezę, uważam, że w całym dokumencie należy zrównoważyć nacisk, który jest kładziony na kwestie technologiczne i kompetencje inżynierskie z interdyscyplinarnym podejściem do projektowania produktów i usług, w tym wykorzystaniu wiedzy humanistycznej i nauk społecznych w tworzeniu wartości dodanej, zwiększaniu wydajności pracy oraz zmniejszaniu energochłonności i emisyjności polskiej gospodarki. Na podstawie obserwacji własnych stawiam tezę, że niska innowacyjność produktów polskiego przemysłu meblarskiego wynika częściowo z bariery, jaką jest brak narzędzi potrafiących kalkulować ryzyko wdrożenia oryginalnego wzornictwa – co powinno być przedmiotem badań z zakresu nauk społecznych.

Efektywne spożytkowanie krajowych zasobów

W dokumencie zaznacza się potrzebę racjonalnego wykorzystania zasobów, ale niezbędne jest, żeby zaznaczone zostało, że wśród krajowych zasobów, w tym surowców i surowców wtórnych, rozumie się nie tylko materiały metalowe i mineralne, ale i naturalne- takie jak drewno. Podobnie jak w przypadku negatywnego zjawiska jakim jest wymieniony w dokumencie eksport złomu, tak negatywnym zjawiskiem jest eksport drewna surowego.

Oprócz wskazanych wyżej tematów skomentowania wymagało też uwzględnienie realnego wpływu polityki energetyczno-klimatycznej na osiągniecie wzrostu gospodarczego i wyznaczonych celów dla polskiego przemysłu, priorytety związane z utrzymanie poziomu zatrudnienia i poprawa warunków funkcjonowania firm na terenie całego kraju stosując na przykład warunki analogiczne do tych panujących na obszarach specjalnych stref ekonomicznych.

Uważam, że warto się zapoznać z tym dokumentem, który wyznacza stanowisko publiczne polskiego Rządu, aby później na etapie codziennych zmagań z administracją umieć przedstawić własne argumenty.

Więcej informacji o branży meblarskiej www.brstudio.eu

Zamówiłem meble część II

Ledwie oddałem poprzedni felieton do redakcji, a tu przychodzi esemes – wysłaliśmy drugą część twojego zamówienia! Historii zamawiania mebli przez internet część druga jest jeszcze bardziej emocjonująca!

17 kwietnia godzina 18.05 – „Druga część zamówienia została dziś wysłana. Wysłaliśmy formatki -> paczka 4 kg.” Coś jednak potrafi mnie jeszcze zadziwić. Zamówienie złożyłem w poniedziałek, a w piątek mój indywidualnie konfigurowany mebel został wysłany!

20 kwietnia około południa zjawił się kurier z paczuszką w której znalazły się 4 formatki i płyta HDF na plecy. Montaż, choć bez instrukcji, był tak dziecinnie łatwy, że całość wykonali moi synowie – jeden lat 10 drugi lat 7. Jakość cięcia płyt, frezowania gniazd i wiercenia – nienaganna – żadnych wyrwań. Krawędzie okleinowane precyzyjnie, a kolor obrzeża dobrany idealnie. Jedynie plecy były o jakieś 4-5 mm za długie i musiałem je skrócić. Analizując wszystkie plusy i minusy zostaję w zachwycie: ach ten model biznesowy – zapłaciłem jak za mebel na indywidualne zamówienie, a dostałem produkt w paczce do samodzielnego montażu, zapłaciłem drożej niż to powinno kosztować, zrobiłem 100% przedpłaty i jeszcze jestem zachwycony! Na fab.com mebel o takim samym kształcie, tyle, że w innym kolorze kosztuje  w przeliczeniu 60 zł, a ja zapłaciłem 180 złotych i nadal się cieszę – zdumiewające. Wszystko chyba tylko dlatego, że się emocjonalnie związałem z „moim” meblem.

22 kwietnia godzina 17:13 – Email: „Przyjęliśmy zamówienie”. Tym razem zamówiłem 9 brył meblowych do zabudowy ok 4 mb. Proces konfiguracji nastręczył trochę więcej problemów, pewnie dlatego, że konfigurowałem meble dziecięce za pomocą aplikacji przygotowanej do mebli kuchennych. Dla chcącego nic trudnego. Szafę dało się skonfigurować tak, aby drążek do wieszania ubrań był na wysokości dostępnej dla 4 latki. Wybór uchwytów zdecydowanie nie pasuje do mebli dziecięcych, wiec uchwyty musiałem dokupić osobno w tym samym sklepie. Po skonfigurowaniu szafki na mikrofalówkę – wyszła piękna wisząca szafeczka dla dziecka. Z wiszącej szafki kuchennej z frontem – wyszła półka, a do regału dokonfigurowałem szuflady, żeby wyszła komoda z szufladami. Rodzinnie spędziliśmy na tym konfigurowaniu chyba ze dwie godziny, ale udało się. W osobnym sklepie tego samego właściciela zamówiliśmy jeszcze łóżko, biurko i krzesełko. Jak kupować to u jednego.

24 kwietnia wysłano krzesełko.

4 maja wysłano 10 kg zamówionych akcesoriów.

5 maja przyszła wiadomość o opóźnieniu w realizacji zamówienia.

8 maja przyszła wiadomość – wysłaliśmy drugą część twojego zamówienia: „Paleta 1250 x 2500” a w emailu dodatkowy szczegół – waga 295 kg.

11 maja przyjechał kurier – ciężarówka. Po kurtuazyjnym dzień dobry kierowca zadaje pytanie: „Ma pan tu jakiś wózek widłowy?  Bo we dwóch to nie zdejmiemy tej palety.” Szczęka mi opadła. Faktycznie na palecie widzę jednolicie zafoliowany blok płyt, a nie oddzielne paczki. Odrobine to zamówienie różniło się od poprzedniego, ale gdybym mieszkał w bloku na 10 piętrze, to bym chyba się rozpłakał w obliczy takiej dostawy… Całe szczęście ja mam na podwórku wózek widłowy więc paczkę zdjęliśmy.

Składanie mebli zajęło dwóm stolarzom 6 godzin. Jakość cięcia płyt i frezowania podobnie jak poprzednio nienaganna. Montaż relatywnie łatwy, ale cieszyłem się że miałem przećwiczony najpierw na mini meblu testowym. Instrukcji montażu żadnej – dobrze, że chociaż były naklejki na poszczególnych formatkach z numerem bryły i oznaczeniem: wieniec górny, wieniec dolny, bok, półka. Znów tylko plecy nie pasowały w żadnej bryle i należało je ciąć na długość, szerokość, albo robić podcięcia pod zawieszki. Musieliśmy osobno robić nawierty pod niestandardowe uchwyty dziecięce. Kołków montażowych zabrakło 12 sztuk. Zamków mimośrodowych zostało 2 sztuki. Podpórek pod półki zabrakło 8 sztuk. Od czego są jednak hurtownie i narzędzia własne – zestaw został zmontowany. Łączny czas 12 dni roboczych, choć kalendarzowo 19 dni – praktycznie 3 tygodnie – więc jednak standard.

19 maja kurier przywiózł łóżko i biurko. Teraz miałem jeszcze możliwość porównania jakości mebli od różnych dostawców, sposobu montażu, pracy z instrukcją, możliwości reklamacji, zwrotów i wrażeń po wysypaniu się garści wiórów z paczki.

Na koniec długo zastanawiałem się do kogo jest adresowana usługa konfiguracji przez Internet. Okazało się, że przemyślenia i wnioski nie zmieszczą się nawet w dwóch felietonach, a usługa konfigurowania przez internet, pomimo niewątpliwego postępu, wymaga jeszcze audytu i zaprojektowania doświadczeń klienta.

Mogę przeprowadzić taki audyt również dla Państwa firm, ponieważ przyszłość należy do online!

Zamówiłem meble

O meblach z internetu opowiada się dużo, nie jedno już napisano o przyszłości tego interesu, ale ja postanowiłem przetestować zamawianie mebli na wymiar przez Internet na własnym przykładzie.

Dzieci rosną i mebli w domu zaczęło brakować, więc pretekst jest. Przejrzałem oferty tradycyjne w kilku miejscach, obejrzałem strony internetowe kilku producentów. Albo nie do końca to czego bym chciał, albo cena odstrasza. W końcu  wpadłem na pomysł sprawdzenia jak to jest z zamówieniem mebli przez internet wykonanych według mojego własnego pomysłu. Zdarzało mi się wcześniej, że sam projektowałem meble i zamawiałem formatki w hurtowni, ale teraz czasu na to brakuje, a po za tym montaż był kłopotliwy. Pora na przełamanie barier i budowanie zaufania. Ponieważ nie byłem pewien jak to w praktyce wyjdzie to na początek zdecydowałem się przetestować zamawianie mebli na najmniejszym możliwym meblu.

  1. Poniedziałek 13 kwietnia, o dziesiątej wziąłem się za zamawianie mebla przez internet z możliwością własnej konfiguracji. Pierwsze wrażenia bardzo dobre. Bryłę konfiguruje się intuicyjnie, bez problemowo dobiera się dodatki, kolory, rodzaje okuć.  Choć tu akurat nie do końca wiedziałem czym się różnią trzy dostępne opcje, niemniej nie czułe dyskomfortu, miałem poczucie kontroli: tańszy zawias, średni model, model wyższy, widzę na bieżąco jak się zmieniają ceny i jest to w porządku. W sumie to nawet się nie zastanawiałem ile coś takiego może kosztować, gdybym wybrał się do hurtowni akcesoriów. No, ale tu płacę za wygodę zamawiania przez internet. Na marginesie, wiele rzeczy  z internetu przestały być tańsze niż w sklepach, ponieważ tu płaci się za komfort dostępności i oszczędności czasu na poszukiwanie produktu. Konfiguracja przebiegła bez zarzutów. Doświadczenie klienta pozytywne. Teraz płatność i termin realizacji. Pierwsze zaskoczenie negatywne. Znajomy wspomniał, że jak zamówię ekspres to dostawę będę miał w 24 godziny! To mnie nakręciło, żeby sprawdzić to cudo…. Gdyby tak można było zamawiać meble to drżyjcie stolarze! Opcji ekspres jednak nie znalazłem, tylko standard 7 dni. Chciałem się upewnić, więc zadzwoniłem na numer biura obsługi klienta i tam usłyszałem:  „Niestety, ale teraz nie ma takiej możliwości”. W zasadzie to w firmie była jakaś awaria i dopiero wychodzą z zaległości więc termin standardowy to wszystko co mogą zaoferować. Doprecyzowania wymagała kwestia terminu standardowego – 7 dni. Pytam dalej: „Czyli jak dziś zamówię, to w poniedziałek za tydzień powinienem dostać mebel?” –  „Nie. To 7 dni liczone jest od zaksięgowania pieniędzy, jak Pan dziś wpłaci, to księgowanie będzie jutro i dopiero będziemy liczyć termin. No i jeszcze do tego należy doliczyć dwa dni na transport.” Czyli dziś pan Zamawia, jutro zaksięgujemy wpłatę, do przyszłego wtorku powinien mebel być wyprodukowany, plus dwa dni na transport, to tak we czwartek-piątek w przyszłym tygodniu dostawa jest realna….” Trochę magiczny ekspres 24h rozrósł się do 10 dni, ale stwierdziłem, że warto sprawdzić i to.  Zamówiłem najmniejszy z możliwych do skonfigurowania mebli: kostka z płyty o wymiarach 25x25x25, w kolorze pomarańczowym, bez półek, bez nóżek, tylko ślizgacze. Cena detal brutto 149 zł, koszt przesyłki 31 zł (przesyłka zostanie wysłana w dwóch paczkach). Razem równe 180 zł. Reszta operacji poszła sprawnie, przelew internetowy, żeby szybciej firma zaksięgowała wpłatę. No i czekamy. W uwagach dopisałem tylko, że bardzo mi się spieszy i chętnie bym dopłacił za ekspres.
  2. Czwartek 16 kwietnia, godzina 16:25  dostałem sms – Wysłaliśmy pierwszą część twojego zamówienia. W pierwszej chwili myślałem, że rzeczywiście uwagi dotyczące zamówienia ekspresowego zostały uwzględnione. Jednak po  uważnej lekturze doczytałem, że wysłano paczkę, 0,5 kg „akcesoria”. Za chwilę jeszcze potwierdzenie email: Numer zamówienia, numer listu przewozowego (tu przydałby się aktywny link, żebym nie musiał osobno wchodzić na stronę kuriera i ręcznie wpisywać numeru). Po tym już tylko informacja „O wysyłce drugiej przesyłki poinformujemy Cię e-mailem”. Precyzyjnie i jasno.
  3. Piątek 17 kwietnia. Godzina 11:30 dostałem pierwszą paczkę, a w zasadzie kopertę z akcesoriami. Mam poczucie, że w mojej sprawie coś się dzieje i ludzie pracują! Zapakowane nienagannie. Kołki, łączniki mimośrodowe, gwoździki, ślizgacze – mam nadzieję, że dobrze policzone.

Koniec części pierwszej.

Na drodze do lepszej promocji

Ledwie miesiąc temu czytaliśmy w Biznes Meble.pl o sposobach realizacji promocji branżowej, a tu czas myśleć o nowych funduszach na promocję.

Ministerstwo Gospodarki zbierało w ubiegłym miesiącu zgłoszenia produktów i branż perspektywicznych do objęcia programem promocji. Osobiście uważam, że program promocji dla branży meblarskiej nadal jest potrzebny. Wartość eksportu z Polski towarów klasyfikowanych jako meble według szacunków wyniosła w 2014 r. 33,8 mld zł., co stanowiło równowartość 8,038 mld euro. Meble stanowią zatem aż 5% całego polskiego eksportu. Branża meblarska charakteryzuje się ponadto bardzo wysokim współczynnikiem proeksportowym, który według wstępnych szacunków w 2014 r. sięgnął 94%. Biorąc pod uwagę poszczególne grupy towarowe meble są czwartą najważniejszą grupą eksportowanych towarów z Polski, ale znaczenie tej branży wzrasta jeśli uwzględni się saldo wymiany zagranicznej. Branża meblarska wygenerowała w 2014 r. blisko 28,8 mld zł dodatniego salda w obrotach międzynarodowych i jest tym samym liderem spośród branż polskiej gospodarki, wyprzedzając łączne saldo generowane przez przemysł spożywczy czy motoryzacyjny. Polskie meble w 2013 r. miały imponujący udział w światowej wymianie handlowej, sięgający 5,8% globalnego obrotu meblami. Należy zaznaczyć, że jest to najwyższy udział w globalnym rynku jaki osiągnęły produkty z Polski spośród wszystkich branż polskiej gospodarki. W ujęciu wartościowym Polska zajmuje 4 miejsce w globalnym rankingu eksporterów mebli – Polskę wyprzedzają Chiny, Niemcy i Włochy. W 2013 r. dostawy mebli z Polski zrealizowano do 152 krajów na świecie, a 92 z tych krajów można określić jako istotne (tam gdzie wartość dostaw przekroczyła 1 mln zł). Potencjał branży tworzy blisko 24 tysiące podmiotów gospodarczych i ponad 160 tysięcy osób pracujących przy produkcji mebli. Z tej grupy 90 firm to firmy duże, około 330 to firmy średnie, a blisko 1500 to firmy małe. Wskazane liczby umiejscawiają polską branżę meblarską w gronie światowych liderów produkcji i eksportu mebli, a jednocześnie udowadniają proeksportowy potencjał tej grupy polskich produktów.
Objęcie branży meblarskiej dofinansowaniem z funduszy unijnych wymaga jeszcze wskazania, że meble mieszczą się w Krajowych Specjalizacjach Inteligentnych.
Meble jako grupa produktowa wpisują się w dwie krajowe specjalizacje inteligentne. Chronologicznie należy wskazać specjalizację 4. „Innowacyjne technologie, procesy i produkty sektora rolno-spożywczego i leśno-drzewnego” oraz 19. „Inteligentne technologie kreacyjne”. Meble stanowią finalny etap w łańcuchu produkcyjnym sektora leśno-drzewnego i jako innowacyjne produkty sektora wpisują się w wyżej wskazaną specjalizację inteligentną. W tym łańcuchu produkcyjnym meble zawierają najwyższą wartość dodaną, spośród różnych zastosowań drewna i materiałów drewnopochodnych, która wynika z połączenia z wartościami własności intelektualnej jakimi jest twórcza praca projektantów, a meble tworzone są dzisiaj w wyniku zastosowania szerokiego spektrum materiałów i technologii. Meblarstwo zaliczane jest na poziomie Unii Europejskiej do grupy przemysłów kreatywnych, dających znaczącą pulę miejsc pracy w gospodarce Unii Europejskiej, a jednocześnie, tych które są w stanie wypracować wysoką wartość dodaną. Dlatego meble powinny być uwzględniane w priorytetach polityki przemysłowej Unii Europejskiej na równi z przemysłami wysokich technologii. Tym bardziej, że sektory kreatywne są licznie reprezentowane w Polsce. Meble będące wynikiem syntezy obszarów obydwu wskazanych wyżej krajowych specjalizacji inteligentnych posiadają ogromny potencjał wizerunkowy do promowaniach na rynkach zagranicznych. Projekty wzornicze mebli polskich projektantów oraz polskich firm nagradzane są na wielu międzynarodowych konkursach i wystawach, co potwierdza potencjał wizerunkowy tej grupy produktowej. Branża meblarska dysponuje również dużym potencjałem do komercjalizacji wysiłków i pracy kreatywnej projektantów. Jednocześnie meble są produktem bardzo bliskim odbiorcy ostatecznemu – co umożliwia kierowanie przekazu do szerokiej grupy odbiorców indywidualnych i profesjonalnych.
Czerpiąc z doświadczeń i dyskusji nad minionym programem promocji, mam nadzieję, że meble nadal będą mogły liczyć na dofinasowanie Unijne, a sam program promocji zyska na jakości.
(Tekst powstał na podstawie materiału jaki przygotowałem dla OIGPM w ramach zgłoszenia meblarstwa do Ministerstwa Gospodarki jako branży perspektywicznej do objęcia branżowym programem promocji.)

Czy średnie firmy mają kryzys zarządzania?

Po raz kolejny w rocznej analizie branży wyszło, że wydajność firm średnich jest niższa niż firm małych i dużych.

Niespełna 160 tysięcy złotych produkcji sprzedanej na jednego zatrudnionego w firmach średnich, to o blisko  35 tysięcy złotych mniej niż w przypadku firm małych  i aż o blisko 90 tysięcy niż w przypadku firm dużych. Takie parametry otrzymałem w trakcie pracy nad rocznym podsumowaniem wyników branży meblarskiej.

Wizyta w firmie małej. Oprowadza mnie właściciel. Dowiaduję się, że zarządem zajmuje się senior z żoną, pomagają im dwaj synowie, a firma zatrudnia około 40 osób. Sami organizują produkcję, sami projektują – głównie na wyczucie, ale zawsze po analizie oferty konkurencji. Sami regularnie dowożą towar klasy ekonomicznej do współpracujących sklepów.  Bez zbędnych ozdobników, za to zastosowane pragmatyczne oszczędności. Produkcja w przystosowanych halach i budynkach, widać że przez lata rozwijała się razem z firmą. Tam gdzie to potrzebne pracuje CNC, natomiast w pozostałych miejscach proste, ale przyzwoitej klasy obrabiarki. Żeby przetrwać, robota idzie pełną parą. Innowacje wdraża się wtedy, kiedy w zaprzyjaźnionych firmach są już sprawdzone i działają.

Firma średniej wielkości zatrudniająca blisko 200 osób.  Tak dobrze poukładanej firmy dawno nie widziałem. System rozliczeń wewnętrznych poszczególnych działów, system monitorowania stanu  obrabiarek, zasady lean manufacturing w praktycznym zastosowaniu. Przemyślany system produkcji półfabrykatów, kompletowania produktów, magazynu pośredniego. Produkcja zaliczana do wyższej półki cenowej. Żeby wszystko funkcjonowało bez zarzutu, o ruch dba wewnętrzy zespół utrzymania ruchu. Projektowaniem zajmuje się z powodzeniem stałą grupa projektantów, wspieranych przez zespół prototypowania, kilkanaście osób zajmuje się marketingiem, obsługą zamówień,  dostawami, montażem u klientów detalicznych. Odsetek reklamacji jest niski, od kiedy transport realizują ludzie z firmy. Właściciel zebrał  zgrany zespół ludzi i atmosfera jest poprawna. Czasami podejmuje się ryzyko innowacji nie do końca sprawdzonych.

Firma duża. Interes się rozrósł przez lata i nabrał pewnych cech korporacyjnych. Na wielu odcinkach zatrudnia się specjalistów klasy światowej. Kiedy pojawiają się problemy, zatrudnia się doraźnie ekspertów. Dawno już policzono, że dodatkowe korzyści przynosi outsourcing oraz że można zarobić na handlu produktami, których produkcja we własnym zakresie jest nieopłacalna. Optymalizacja i analizy wewnętrzne podkręcają parametry procesów. Projektowanie produktów zawsze odbywa się  na podstawie badań i wytycznych rynkowych, a zlecane jest wyspecjalizowanym agencjom. Innowacji szuka się zarówno w produktach jak i w produkcji, ale ich wdrożenie analizowane jest dość dokładnie, aby uniknąć ryzyka niepowodzenia.

Moje subiektywne obserwacje rzeczywistości produkcyjnej w zestawieniu z szacunkowymi danymi o wydajności firm prowadzą do kilku wniosków. Firmy duże uzyskują najwyższą wydajność produkcji na jednego zatrudnionego. Wynika to z daleko posuniętej inżynierii w organizacji produkcji, obejmującej outsourcing  usług niestanowiących podstawowej działalności oraz wykorzystania podwykonawstwa w zakresie produktów, które konkurencja może wyprodukować taniej niż firma macierzysta. Wielkość biznesu pozwala na racjonalne i uzasadnione nakłady na koordynację poszczególnych zadań.

W firmach małych, wysoka  wydajność może wynikać z koncentracji na produkcji i braku strat na koordynację  zadań wykraczających poza produkcję (mało rozbudowana struktura i względnie proste zarządzanie).

Według mojej opinii firmy średnie mają najtrudniejszą sytuację. Struktura się rozrasta i produkcja obrasta co raz większą liczbą osób, które nie tworzą wartości dodanej. W czasach prosperity i wzrostów, trudno to zjawisko dostrzec właścicielom, którzy lubią mieć pod kontrolą wszystkie etapy procesu produkcyjnego tak jak w czasach kiedy firma była mniejsza.  Projektowanie, transport, montaż, marketing.  Tu trzeba sobie bardzo wyraźnie odpowiedzieć na kilka pytań.  Czy te koszty są uzasadnione w obecnej wysokości? Uzasadnione jako koszty stałe? Czy tworzą wartość dodaną dla klienta? Czy zlecenie ich na zewnątrz nie przyniosłoby większych korzyści?

Wiele średnich firm stoi przed dylematem jak przeskoczyć na wyższy poziom rozwoju i metaforycznie przywołam tu radę z lekcji fizyki: nóż tnie dlatego, że cała energia skoncentrowana jest jednej linii ostrza.

Coś lepszego niż dotacje

W Polsce nie wiele zwraca się uwagi na możliwość wpływania na polityki Unii Europejskiej, a to coś o wiele ważniejszego niż wnioski o dotacje.

Należy dorosnąć do kolejnych wyzwań, więc stwierdzam, że nadszedł  czas kiedy branża meblarska powinna dorosnąć do wspólnego ubiegania się o korzystne kształtowanie polityki unijnej w zakresie naszego sektora. I wcale nie chodzi o to, że mamy w trzech kluczowych instytucjach unijnych (Radzie Europy, Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim) swoich przedstawicieli – ponieważ wszystkie kraje unijne ich mają, ale o fakt, że jako członkowie wspólnoty mamy do tego prawo i nikt nie zrobi tego w naszym imieniu. Oczywiście pytanie jak to wykonać.

Do takich celów służy Izba i to tu trwają prace nad sformułowaniem tez wyznaczających zakres zainteresowania odnośnie polityki sektorowej branży meblarskiej.  Ponieważ uważam sprawę za niezwykle istotną to efekt ostatnich prac i konsultacji przedstawiam w szerszemu gronu czytelników, aby mogli sobie Państwo wyrobić zdanie i ewentualnie przesłać swoje uwagi.

  1. Troska o miejsca pracy. Branże kreatywne, pracujące w oparciu o tradycyjne technologie produkcji, takie jak branża meblarska dają znaczącą pulę miejsc pracy w gospodarce Unii Europejskiej, a jednocześnie są w stanie wypracować wysoką  wartość dodaną, dlatego powinny być uwzględniane w priorytetach rozwojowych Unii Europejskiej na równi z przemysłami wysokich technologii, co leży we wspólnym interesie wszystkich krajów członkowskich.
  2. Branża meblarska i przemysły współpracujące z branżą meblarską powinny być traktowane jako osobny sektor meblarski. Szerokość oferty produktowej sektora meblarskiego i złożoność  stosowanych technik i technologii produkcyjnych powodują, że utożsamianie branży meblarskiej z sektorem leśno-drzewnym niekorzystnie odbija się na miejscach pracy w sektorze meblarskim. W szczególności należy zwrócić uwagę na podejmowanie optymalnych dla rozwoju całego sektora decyzji administracyjno-politycznych, zarówno w odniesieniu do konkurencji o podstawowe materiały i komponenty do produkcji,  w dostępie do źródeł wsparcia, jak i w zakresie edukacji zawodowej, szkolnictwa i promocji sektora wśród młodzieży jako atrakcyjnego wyboru na przyszłość.
  3. Koncentracja na wzornictwie oraz na budowaniu wartości dodanej. Pomimo, iż stosujemy tradycyjne technologie produkcyjne to za pomocą innowacji wzorniczych, funkcjonalnych oraz w zakresie techniki i technologii wytwarzania najlepiej rozwinięte firmy są  wstanie wytwarzać produkty o wysokiej wartości dodanej. Takiej zdolności brakuje wielu firmom w krajach UE co stanowi barierę rozwojową. Zauważalne są również dysproporcje w Unii Europejskiej w zakresie rozlokowania instytucji wspierających rozwój wzornictwa i rozprzestrzeniania innowacji, które poprzez regionalny charakter mogłyby wspierać MSP.
  4. Efektywność inwestycji. Utrzymanie miejsc pracy oraz ekonomiczne uzasadnienie wdrażania innowacji, będących głównymi priorytetami polityki UE, zapewnione będzie jeśli poszczególni  uczestnicy łańcucha produkcyjnego nie nadużywają dominującej pozycji.  Optymalna rozwój sektora jest możliwy w sytuacji kiedy wartość dodana tworzona od etapu koncepcji, poprzez dostawców materiałów i komponentów, producentów aż do dystrybutorów, jest alokowana zgodnie z interesem całego sektora.   Niekorzystne proporcje występujące pomiędzy poszczególnymi uczestnikami łańcucha dostaw  powodują, że korzyści ekonomiczne z nakładów na działania badawczo rozwojowe nie działają stymulująco na ponoszących te nakłady producentów.
  5. Rozwój poprzez eksport.  Duży potencjał produkcyjny krajów członkowskich oraz niekorzystne tendencje demograficzne w Europie skłaniają do patrzenia na rynki krajów pozaunijnych jako obiecujący kierunek rozwoju sektora meblarskiego i sposób na złagodzenie rozbieżności interesów w dostępnie do klienta pomiędzy producentami z poszczególnych Krajów Wspólnoty. Deklarujemy również w tym zakresie wsparcie prac Komisji Europejskiej  poprzez udział Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli oraz organizacji europejskich UEA i EFIC, a także znanych i uznanych na światowych rynkach polskich firm meblarskich w misjach gospodarczych organizowanych przez przedstawicieli Urzędów Unii Europejskiej.

W imieniu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli oraz własnym zachęcam państwa do przesyłania swoich uwag i komentarzy do wywołanego tematu.

tomasz.wiktorski@brstudio.eu

Świąteczne życzenia

Mikołaj już puka, śnieg prószy tu i ówdzie, leśnicy wybierają co dorodniejsze choinki – czas przygotować się do świąt i złożyć sobie życzenia.

Jak ja bym chciał mieć głowę wolną od unijnej nomenklatury i biurokracji. Nie zajmować się wskaźnikami produktu, rezultatu. Dać spokój z definicjami de minimis i programami operacyjnymi. To wszystko odciąga tylko uwagę i zabiera czas, który powinienem poświęcać na rozwój i doskonalenie swojej firmy. Niedawno poznałem człowieka z południa Polski, który podczas spotkania poświęconego nowej perspektywie finansowej – tak podsumował dyskusję: „Niezmiernie się cieszę, że nie muszę tego wszystkiego rozumieć, i zaprzątać sobie unijną gadaniną głowy! Nigdy nie brałem dotacji, nie rozliczałem, a firma ma się świetnie i zamówienia są na kilka tygodni.” Dowiedzieliśmy się, że w swojej firmie doskonali tylko produkcję i modelarnię, a zrezygnował chociażby z ostatniej osoby z działu marketingu.  Wiele osób mu zazdrościło, ale jego model biznesowy….. Właściwie to chciałem napisać, że „nie jest do powtórzenia ani dla nowych podmiotów, ani dla tych którzy chcą kreować popyt i kształtować gusta”, ale za raz. Skoro Kamprad rozwinął swoją firmę bez kredytów, a teraz w czasach kiedy Ikea ma globalną pozycję, mogą się, mimo to, rozwijać bez dotacji takie firmy jak wspomnianego przedsiębiorcy z południa, to jednak chyba można zrobić biznes w naszym kraju. Biznes, który nie jest upadający, nie jest w trudnej sytuacji i nie funkcjonuje tylko dzięki szczodrobliwej pomocy instytucji państwowych. W zasadzie jestem przeciwny unijnym programom, które pod płaszczykiem idei rozwoju, najpierw muszą zostać zasilone podatkami z dobrze prosperujących firm, następnie muszą zostać okrojone na rzecz aparatu urzędniczego, który a jakże, wykonuje swe ważne czynności regulacyjno-kontrolne, aż w końcu spływają na wymagający pomocy biznes przytłaczając  czasem na lata irracjonalnymi przepisami i biurokracją. Całe szczęście to już ostatnie siedem – osiem  lat tak szczodrego budżetu dla Polski i Polskich przedsiębiorców. Później odetchniemy…

Później! Skoncentrujmy się jednak na „teraz”. Właśnie teraz mamy ostatnie siedem lat, aby  stworzyć kapitał rozwojowy na następne kilkadziesiąt lat. Przecież dyskontowy system zamówień mebli, z których żyje 80 procent polskich fabryk mebli to nie jest szczyt osiągnięć. Meble eksportowane z Polski uzyskały  w 2013 roku średnio za 100 kilogramów cenę 337 dolarów, podczas gdy niemieckie 665 dolarów za 100 kilogramów – prawie równo o sto procent więcej! Czy chcieliby Państwo za obecną produkcję otrzymać dokładnie dwa razy więcej? Nie 34 miliardy złotych a 68 miliardów? Pytanie jest retoryczne. Moglibyśmy więcej płacić naszym pracownikom, ich rodziny miałyby komfort życia, być może poradzilibyśmy sobie z problemami demograficznymi, poprawiła służba zdrowia.  Lubię to populistyczne porównanie cen mebli eksportowanych z Polski i Niemiec, ponieważ rozbudza ono wyobraźnię. W tym samym czasie wiem, że dziś Europa nie chce ekskluzywnych mebli z Polski, tylko ekonomiczne i tanie. Bez zmiany postrzegania polskich mebli, ale też i innych produktów, nie zmienimy znacząco polskiej  gospodarki. Proste rezerwy są na wyczerpaniu – drewno drożeje, liczba ludzi do pracy maleje, obciążenia podatkowe rosną.  Żeby ktoś chciał zapłacić owe 655 dolarów za 100 kilogramów mebla z Polski, to oprócz tego co dziś mamy, potrzebne jest opakowanie składające się z wiedzy, pomysłowości, innowacji, emocji zaangażowanych osób. I to wszystko są dodatkowe koszty, których nikt z branży nie chce ponosić w pojedynkę. W trakcie nie jednej rozmowy usłyszałem, że klienta, dajmy na to, ze Szwecji nie obchodzi czy my organizujemy warsztaty plastyczne dla dzieci, a interesuje go cena, niższa o kilka złotych od konkurencji. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę!

W tej sytuacji środki unijne jawią się jako nadarzająca się okazja, aby sfinansować działania na rzecz branży, zmieniające narrację o polskich meblach. Badania i rozwój to w branży meblarskiej to miliony złotych przeznaczane na wzornictwo, nowe konstrukcje i prototypy – Może to być szacunkowo 0,7% wartości sprzedaży mebli. Jeśli  wypracujemy model biznesowy, który obecne koszty firm związane z rozwojem produktu wykaże jako wkład własny, to mamy szansę na pozyskanie blisko dodatkowych 2 miliardów złotych na rozwój Waszych meblarskich firm. Czego i sobie i Państwu życzę!

Chętnie spotkam się i omówię w szczegółach co mam na myśli. tomasz.wiktorski@brstudio.eu

Trendy na rok 2015, czyli analityczna interpolacja obserwowanych zjawisk

W świetle modnych ostatnio trendbooków, postanowiłem również i ja przedstawić Państwu swój pogląd na meblarską rzeczywistość anno domini 2015.

Trend: Śrubowanie wyników eksportowych. Jedyny rozsądny kierunek rozwoju. Największym czynnikiem ryzyka w 2015 roku będą kursy walut, ponieważ o klientów się nie boję. W szczególności kurs brytyjskiego funta, który utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, może potencjalnie spowodować najwięcej zamieszania, więc polecam ostrożność. Przypomnę, że Wielka Brytania to drugi odbiorca polskich mebli.  Na kursach euro i dolara nie przewidujemy gwałtownych ruchów, ale przy ostrej walce cenowej należy ostrożnie podchodzić do kwestii przyjmowanego przelicznika. Umocnienie  euro o 10 groszy nie powinno zaskoczyć wytrawnych eksporterów. W 2014 roku bardzo dobrą dynamikę eksportu odnotowaliśmy do Hiszpanii, Chin, Portugalii, Norwegii, Słowacji, Szwecji, Stanów Zjednoczonych – wszędzie powyżej 20%. Dalsze śrubowanie wyników w krajach Unii Europejskiej jest możliwe, ale destynacje egzotyczne nie powinny pozostawać bez zainteresowania.

Trend: Wzrost konkurencji o pracownika. Pozyskanie wykwalifikowanych pracowników  stopniowo zaczyna być coraz trudniejsze. Praktycznie wszyscy przedsiębiorcy, z którymi rozmawiam, deklarują, że wykwalifikowanych pracowników są w stanie przyjąć „od ręki”, lub otwarcie ich szukają. Konkurencja, o której piszę może w najbliższych latach przyjąć trochę inną formę od dotychczasowej konkurencji płacowej. Zmieniają się priorytety młodych ludzi.  Wychowani na internecie, grach komputerowych, dostępności towarów i podejściu customer oriented, które zawsze skierowane było w ich stronę, cenią bardziej niż pracę swoje dobre samopoczucie, atmosferę w pracy, elastyczność godzin pracy. I musimy ten pokoleniowy konflikt brać poważnie pod rozwagę. Konsekwencją tej sytuacji będzie też rozpoczęcie szerszej dyskusji – na razie kuluarowej – na temat polityki imigracyjnej i zatrudniania obcokrajowców. Koniecznie więc wziąłbym pod uwagę wzrost kosztów płacowych i pozapłacowych w budżetach firm

Trend: Ciekawsze wzornictwo, większa wydajność. Rozpychanie się na europejskim rynku, próby ożywiania rynku krajowego, walka o wyższą wartość dodaną do mebli, żeby sfinansować oczekiwania pracowników – wszystko to w efekcie sprowadza się do pracy nad wzornictwem i wydajnością pracy. Praca nad wzornictwem stopniowo musi się stać jednym z najważniejszych oręży polskiego meblarstwa – tak, aby meble z Polski kupowane były dla wyglądu, funkcjonalności, a nie niskiej ceny. Pomimo, iż w 2013 roku eksportowaliśmy meble taniej niż Chińczycy to taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie.  To we wzornictwie upatruję motoru, który pompuje wartość dodaną polskich mebli. A mówiąc wzornictwo mam na myśli nie tylko wygląd, ale też kwestie funkcjonalności, konstrukcji, która sprzyja wydajnej produkcji i logistyce produktu. Wzornictwo promujące ekologię, efektywność energetyczną, recykling. Wzornictwo zaangażowane. Trzymam kciuki, aby pomógł w tym zakresie rodzący się w bólach sektorowy program badawczy.

Trend: Zacieśnianie współpracy.  Po latach wstrętu do działań kolektywnych coraz więcej obserwuję inicjatyw wspólnych. Po części wymuszają to regulacje na temat preferencji rozdzielania funduszy unijnych, a po części zdrowy rozsądek firm. W końcu, na targi można w przypadku mniejszych firm zawieźć meble jednym samochodem na dwa stoiska. Oczywiście pilnując swojego interesu, można znaleźć z konkurentami pola, gdzie korzyści są wspólne.

Trend: Zaciekła walka o rynek krajowy. Czy Polacy dostrzegają potrzebę wymiany mebli? Z pewnością. Czy je kupią w najbliższym czasie? Tu jestem sceptyczny, o czym pisałem wielokrotnie na łamach Biznes meble.pl. Stopniowo z rynku będą wypadać słabsi gracze. Ten proces trwa i porządkowanie rynku meblowego w Polsce jeszcze się nie zakończyło. To kto zostanie jest kwestią przygotowania i strategii. Opracowania scenariusza dla rynku meblowego w Polsce wykonałem w ostatnich miesiącach dla kilku dużych graczy, zarówno jeśli chodzi o  estetykę, jak i wartości poszczególnych segmentów mebli.

Rok 2015 z pewnością będzie rokiem decyzji strategicznych odnośnie rynku krajowego i w tym zakresie jestem w stanie dla Państwa opracować indywidualne wytyczne.

tomasz.wiktorski@brstudio.eu