Analizy danych statystycznych wskazują, że jest „mniej źle” niż zakładaliśmy. No ale kiedy będzie „lepiej”? Z tym pytaniem dzwoni do mnie co raz więcej osób.
Jeśli czekają Państwo, aż się samo poprawi to możecie się nie doczekać. Obecna sytuacja na rynku to nie pierwszy kryzys z jakim się mierzyliśmy w przeszłości i nie ostatni, z jakim przyjdzie nam się mierzyć w przyszłości.
O tym, że hossa post pandemiczna się skończy wiedziałem już pod koniec 2021 roku, ponieważ wskazywała na to zmiana dynamiki wskaźników gospodarczych. Po rozpoczęciu agresji rosyjskiej na Ukrainę wiedziałem, że bessa przyjdzie szybciej i będzie boleśniejsza. Od czerwca 2022 zmiana rynkowa stała się faktem i zacząłem odczuwać na własnej skórze jej konsekwencje, mianowicie odpływ klientów. Decyzje o koniecznych zmianach w modelu biznesowym zapadły u mnie mniej więcej rok temu. Mam nadzieję, że u Państwa również.
Do końca 2022 dotarliśmy z wciąż dobrymi wynikami finansowymi, ale z pogarszającą się perspektywą. Czyż nie podobnie było w wielu fabrykach mebli? Liczby wskazują, że właśnie tak. Niedawno minął I kwartał 2023, minął kwiecień, maj, mija właśnie czerwiec. Przyznam, że pod względem rentowności kwiecień był niechlubnym rekordzistą w historii mojej firmy. W branży dynamika produkcji sprzedanej w cenach stałych wyniosła 84,4, a w cenach bieżących 89,0. Wolumeny były o około 20% niższe niż rok wcześniej. Mam nadzieję, że tak jak przewidywałem wcześniej w raporcie „Polskie Meble Outlook 2023” kwiecień to właśnie miesiąc, w którym przetestowaliśmy jak głęboko jest dno obecnego kryzysu.
Czerwiec zapowiada się u mnie lepiej pod względem marży, choć niekoniecznie obrotów. Liczę na to, że pomimo iż fundamentalne ryzyka takie jak wojna na wschodzie nie zostały zażegnane, to efekty zmian wdrażanych od roku przez kraje i firmy pozwolą na stabilizację i stopniową poprawę nastrojów konsumentów. Przeżyliśmy w końcu zimę, węgiel staniał w porównaniu do swoich historycznych szczytów, podobnie z benzyną, ropą i gazem. U wybrzeży Europy pływają terminale gazowe, infrastruktura do transportu węgla została poprawiona, instalacje fotowoltaiczne rozbudowane. Nota bene – co raz częściej na giełdach w Europie pojawia się ujemna cena prądu! Jeszcze koncerny energetyczne spijają „premię za ryzyko”, ale rekordowe marże powinny stopniowo się kurczyć w raz z budową nowych łańcuchów dostaw i wzrostem ilości dostawców.
U mniej plan jest mniej więcej taki: Wzmocniłem podstawowy dział raportów, badań i analiz, dokonałem transformacji energetycznej, ograniczam zadłużenie zewnętrzne, rozwijam obszar organizacji targów i wystaw (USA plus rozwojowy temat Indii), wraz z partnerami złożyliśmy kilka wniosków o dofinansowanie.
Zmiany te przyrównałbym do procesu inwestycyjnego. Należy go zaplanować, wdrożyć, a dopiero po kilkunastu miesiącach będzie można mówić o czerpaniu korzyści. Proces inwestycyjny w branży meblarskiej w Polsce trwa średnio dwa lata. Od początku nakreślonego planu minęło już 12 miesięcy i szacuję, że wyraźną poprawę wyników odczuję za kolejne, około 12 miesięcy. Koszty spadną – już spadają. Zadłużenie i raty kredytów spadają . Pojawią się nowe, bardziej efektywne strumienie dochodów. Ktoś powie – zaklinanie rzeczywistości! O nie! – to strategiczny plan wypłynięcia z obecnej zawieruchy. Zawsze po deszczu przychodzi słońce!
Spodziewam, że właśnie przechodzimy dno obecnego kryzysu, a wkrótce Ci, którzy wdrożyli swoje strategiczne plany i inwestycje w życie odczują stopniową poprawę. Liczę, że druga połowa 2023 da podstawy do ostrożnego optymizmu.
Rok 2024 powinien być dużo lepszy, ale 2025 powinien być świetny! Tego i Państwu i sobie życzę! Tymczasem znajdźmy chwilę odpoczynku podczas już rozpoczętych wakacji! Może wybierzemy się razem w sierpniu do Indii? Zapraszam.