Plany surfowania na nowy 2023 rok

W przyrodzie nic nie ginie i nic nie ma za darmo. Wszystkich łączy krąg życia niemal jak w tytułowej piosence z disnejowskiego Króla Lwa. Wszystko płynie.

Mając w pamięci przytoczone powyżej sentencje szlifowałem kilka dni przed Bożym Narodzeniem plany i strategie na 2023 rok. Wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat, a nawet dekad, wychodziliśmy ze strefy komfortu. Jak surferzy łapaliśmy nadchodzące biznesowe fale a czasem skrywaliśmy się pod wodą. Właśnie tak się czuję! Jak surfer wpływający pod wielką falę. Czy uda się ponownie złapać ją za grzywę i posurfować na jej grzbiecie? Czy jednak żywioł przytłoczy, skotłuje i wypluje poturbowanego? Nigdy nie wiesz jeśli chcesz łapać dużą fale. A ja chcę łapać duże fale. Potrzeba więc techniki, determinacji, sprzętu i trochę szczęścia.  Parafrazował bym Winstona Churchill’a: „Sukces polega na przechodzeniu od porażki (kryzysu) do porażki bez utraty entuzjazmu”. Wracając do analogii surfera – pomiędzy chwilami, gdy cieszysz się z jazdy na grzbiecie fali muszą być momenty kiedy kąpiesz się w wodzie i zmagasz z nadchodzącymi kolejnymi falami.

Pobudzeni teraz wizją ślizgu na wielkiej fali i towarzyszącemu mu zastrzykowi adrenaliny popatrzmy jaką falę mamy na horyzoncie.

W przyrodzie nic nie ginie. Skoro przez dwa lata produkowaliśmy na potęgę meble – mniej więcej od czerwca 2021 do maja 2022. Do tego nie robiliśmy tego wyłącznie my w Polsce, a prawie wszyscy na świecie,  to też nie ma się teraz co dziwić, że rynek się nasycił i obserwujemy w Europie dno fali.  W zasadzie spodziewam się , że owo dno przetestujemy w okolicach przełomu I-go i II-go kwartału 2023. Oby nie ziściły się bardziej pesymistyczne scenariusze. Rozpędzona fala popytu rozbiła się właśnie na płyciznach drogich nośników energii. Za kilka miesięcy mam nadzieję, że ponownie, aczkolwiek powoli, będziemy wspinać  się na szczyt nowej fali. I znów, obserwując przyrodę nie spodziewam się, aby kolejna po obecnej fala była tak wysoka jak poprzednia . Wyprodukowane meble nie zginęły nagle. Część z nich zalega wciąż w magazynach i centrach dystrybucyjnych dystrybutorów. Na szczęście meble też nie są wieczne a „krąg życia” dotyczy również nich, więc popyt na rynek powróci jak wspominane fale.

Od pewnego czasu rozglądam się gdzie owa nowa fal się pojawi. Geograficznie taką falę powinniśmy obserwować tam gdzie PKB rośnie szybciej niż gdzie indziej, a to obecnie wskazuje na region Afryki i Azji. Kraje takie jak Arabia Saudyjska, Irak, Kuwejt, Libia, Senegal, Niger rosną dzięki drogiej ropie naftowej. Moją uwagę zdobywa jednak przebojem gospodarka, która na koniec obecnej dekady ma być trzecią największą gospodarką na świecie po USA i Chinach, a wyprzedzając Niemcy i Japonię – czyli Indie. Obok USA ma to być nowy kierunek zainteresowania B+R Studio. O ile USA to rynek dużych wolumenów, to do Indii możemy pojechać sprzedawać luksusowe meble z Polski. Indie pod koniec dekady powinny awansować do top 20 kierunków polskiego eksportu mebli.

Pod względem asortymentowym obserwuję, że póki co lepiej sobie radzi rynek B2B niż B2C. Szereg funduszy inwestycyjnych i firm ma wciąż napchane portfele zyskami z drogiej ropy, gazu i węgla, czy kosmicznych cen transportu morskiego. Wielkim znakiem zapytania jest jednak czy światowy system gospodarczy wytrzyma perturbacje wywołane rosyjską agresją na Ukrainę i nie poleci jak kostki domina.

W kręgu życia to nie wielcy zjadają małych, tylko szybcy zjadają wolnych. Mam na myśli innowacje. Temat ten podwójnie będzie ważny w 2023 roku. Musimy wdrażać w firmach mądre innowacje ponieważ tego wymacha transformacja energetyczna i cyfrowa. Dodatkową zachętę do prowadzenia badań i rozwoju oraz wdrażania innowacji przyniosą uruchamiane stopniowo środki unijne z nowej perspektywy finansowej oraz Krajowego Planu Odbudowy. Nowe projekty badawcze i technologiczne to będzie ważna część naszego biznesu w tym roku.

Tak więc 2023 jawi się rokiem międzynarodowego biznesu na wschodzie i zachodzie oraz rokiem Funduszy Europejskich! Do roboty!

Nie lubię dwa tysiące dwudziestego drugiego.

Z pewnością zauważyli już Państwo, że minione Święta były krótkie. Wigilia w sobotę, pierwszy dzień świąt w niedzielę, drugi w poniedziałek. Ot, taki długi weekend. Będzie więcej czasu na pracę… problem, że tej jakoś ostatnio mniej. Albo jak już jest, to jakaś ta praca bezproduktywna i „charytatywna”. Słowem – ciężkie czasy. Można by zrobić przerwę świąteczną i gdzieś wyjechać. Ale jak tu w takich niepewnych warunkach. Karnety na wyciągi drogie. W pokojach hotelowych zimniej podobno. Wody ciepłej mniej. Grzaniec droższy…  Nowego znaczenia nabierze „reshoring” i „friends shoring”. Do wyboru będą więc dwie drogi: All inclusive w Egipcie – podobno taniej wyjechać niż ogrzać mieszkanie, albo prywatka u przyjaciół lub rodziny. Jeśli w pandemii byliśmy skazani na izolację to tym razem mamy szansę odbudować socjalne relacje i spędzić więcej czasu z bliskimi w swojej okolicy. I taniej, i cieplej w grupie.

Zostawmy jednak te pesymistyczne żarty. Rok 2022 się skończył, ale życie się nie zatrzymało, co akurat dla branży meblarskiej jest dobrym znakiem. Dobrym ponieważ, zmiany w życiu człowieka sprzyjają wymianie mebli. Od ślubów, przez urodziny, wychowanie dzieci, aż do wyfrunięcia z gniazda. A to oznacza, że obecne problemy ze spadkiem popytu są po pierwsze przejściowe, a po drugie można się było ich spodziewać. Przejrzałem nawet kilka moich felietonów z ostatnich dwunastu miesięcy i wtedy pisałem, że hossa meblarska wkrótce się skończy. Ci którzy założyli, że pandemiczna gonitwa produkcyjna utrzyma się w nieskończoność zrobili błąd. Rynek już się zmienił i należy firmy dostosować do rynku.

Prognozując w ubiegłym roku założyłem, że w 2022 branża odnotuje 8 procent wzrostu wartości produkcji sprzedanej. W świetle najnowszego raportu B+R Studio „Prognoza eksportu 2023”- rok miniony prawdopodobnie zakończył się dziesięcioma procentami wzrostu. Myliłby się jednak ten, kto w owych 10 procentach widzi zapowiedź dalszych wzrostów. Inflacja i zmiana kursów walut transferują pozytywny wynik wartości w potężny „minus” na wolumenach. Trend wzrostowy się odwrócił i przez kilka kolejnych miesięcy (mam nadzieję, że tylko „kilka”) będziemy sprawdzać gdzie jest dno kryzysu. O ile wojna na wschodzie nie rozleje się na kolejne kraje, to mam nadzieję, że od przyszłego kwietnia powróci na rynek powiew optymizmu. Zrobi się cieplej, a łańcuchy dostaw węgla czy gazu na nowo zostaną poukładane. Pozwolą Państwo, że więcej szczegółów nie ujawnię z uwagi na szacunek dla czytelników raportu.

Biznesowo dwa tysiące dwudziesty drugi był dla mnie – podobnie jak wynik branży – rekordowy. Udało się zrealizować kilka ambitnych projektów. Uruchomiliśmy z Izbą nowy, większy salon polskich mebli w USA , a obecnie staramy się o dalsze powiększenie polskiej ekspozycji. Spoglądam co raz śmielej ku Indiom. Czy ktoś z Państwa miałby ochotę w tym roku polecieć na targi do Mumbaju lub Dheli? Zainteresowanych proszę o kontakt. W 2022 roku wydaliśmy rekordową liczbę raportów i zrealizowaliśmy ciekawe projekty doradcze. Ukończony został pierwszy etap ambitnego programu niezależności energetycznej – nasze instalacje fotowoltaiczne produkują obecnie tyle prądu ile zużywa nasza firma. Do tego w zakresie „sourcing and logistic” przekroczyliśmy milion dolarów w wartości mebli dostarczonych dla amerykańskich klientów. Minusem jest jednak niepewność sytuacji w kolejnych miesiącach i spadająca sprzedaż…