Wkrótce odwilż

Czekamy na zakończenie zimy równie niecierpliwie jak na zakończenie restrykcji pandemicznych.

Zima momentami jest piękna, momentami irytująca, momentami obezwładniająco bezlitosna. Piękny jest świeży śnieg gdy spokojnie pada za oknem, ale już zaspy, gołoledź i kilkunastostopniowy mróz mogą wyłączyć z funkcjonowania nie jeden samochód i pokrzyżować wiele planów. Całe szczęście, że każda zima kiedyś się kończy, a w naszej strefie klimatycznej jesteśmy do tego cyklu przyzwyczajeni. Skończy się kiedyś również pandemia COVID-19. Tu wiemy zdecydowanie mniej odnośnie tego, kiedy się spodziewać odwołania zakazów. Ostatni rok pokazał mi, że podobnie jak prognozy pogody, tak przewidywania koniunktury meblarskiej w takich warunkach mogą być obarczone dużym błędem. W zasadzie pozostaje tylko możliwie jak najszybsze odczytywanie zmian i prognozowanie krótkoterminowe.

W połowie stycznia 2021 przeprowadziłem dziesiątą falę badania wpływu COVID-19 na branżę meblarską i najważniejszym hasłem, które przewijało się przez większość wywiadów było „niepewność jutra”. Niby zamówienia w większości firm były, ale wciąż przedłużane restrykcje wprowadzają poczucie lęku. Nie wiemy czy partnerzy będą mogli prowadzić swój biznes? W jakich warunkach i kiedy? Może uderzenie przyjdzie z inne strony, na przykład załamania gospodarczego w sektorze turystyki, hoteli czy restauracji. Czy w końcu wycieńczony blokadami biznes będzie wykupowany przez fundusze inwestycyjne? Albo w miejsce lokalnych firm wejdą międzynarodowe sieci zmieniając dotychczasowe relacje? Wiemy, że coś musi się wydarzyć, ale nie sposób przewidzieć co to dokładnie będzie.

Spróbujmy jednak zastanowić się na chłodno, kiedy zakończy się pandemia i czego można się spodziewać po jej zakończeniu? Po pierwsze pandemia skończy się wtedy, kiedy duża część społeczeństwa się zaszczepi, a głosy antyszczepionkowców traktuję jak dywersję obcych państw. Tempo szczepienia w pierwszych tygodniach wskazuje, że możemy miesięcznie wyszczepiać 1 mln osób jedną dawką – czyli 500 tyś. zakładając konieczność podania dwóch dawek. Daje to 3 mln w pół roku lub 6 mln w rok. Zaszczepienie połowy populacji w Polsce zajęłoby w tym tempie 3 lata. Całego kraju ponad 6 lat. Nawet jeśli tempo wzrośnie o 100% to połowę populacji (chętnych) zaszczepimy najwcześniej za około 18 miesięcy. Do tego czasu zakładam, że będziemy żyli z restrykcjami covidowymi. Rozluźnienie może pojawić się w miesiącach letnich, kiedy odporność ludzkiego organizmu jest w sposób naturalny wyższa.

Po zakończeniu pandemii będziemy mniej się przemieszczać. Ten wniosek dotyczy znacznej części ruchu biznesowego. Dzisiejsza technologia telekonferencji i poziom akceptacji dla tej formy spotkań powodują, że wiele firm zrozumiało, że jest to pole do oszczędności i poprawy wydajności. Biznesowe spotkania face to face stopniowo będą stawały się luksusem zarezerwowanym dla najważniejszych spraw. Flota firmowych pojazdów przedstawicieli handlowych zostanie ograniczona, wydatki na paliwo obcięte, czas spędzony za kierownicą ograniczony. Oczywiście nie wszędzie i nie do zera.

Pozostanie z nami większa elastyczność odnośnie pracy zdalnej. Miałem w sowim życiu okres dwóch lat, podczas którego dojazdy do pracy zajmowały mi minimum 5 godzin dziennie. Pomimo iż była to praca umysłowa, dyrektor HR nie chciał słyszeć o pracy zdalnej. Teraz więcej osób będzie miało wybór. Zatem meble do domowego gabinetu to nie będą już tylko biurka młodzieżowe, a standard wyposażenia miejsc będzie wzrastał, aby choć emocjonalnie zrekompensować czas poświęcany na dojazdy.

Relacje handlowe będą zupełnie inaczej poukładane. Możliwe, że te relacje zostaną zmienione nie tylko z uwagi na pandemię. Równie ważne są geopolityczne tarcia. Moim zdaniem zwiększy się dywersyfikacja kierunków zaopatrzenia i sprzedaży. Cześć zaopatrzenia, może drożej, ale będzie realizowana bliżej miejsc produkcji – z uwagi na obniżenie ryzyka zerwania dostaw. Większa część sprzedaży będzie realizowana poza Europą, co pomoże obniżyć ryzyko wystąpienia kryzysu u znacznej liczby partnerów w tym samym czasie.

Pewnie zmian będzie więcej, ale te wydają się nieuniknione. Z resztą już się dzieją. Z OIGPM zbieramy właśnie drugą grupę na wystawę w High Point. Zapraszamy. Oby do wiosny.

Meble w paczkach

Felieton o różnicach w podejściu do mebli w paczkach na przykładzie Polski i USA.

Flat pack, ready to assemble (RTA), knock down (KD), kit furniture czy może do-it-yourself( DIY) ten podstawowy słowniczek angielskich zwrotów określających meble w paczkach powinien być znany wszystkim producentom mebli. Polską specjalnością są właśnie meble w paczkach, zaraz obok mebli tapicerowanych. Produkcja takich mebli jest wyjątkowo prosta. Cięcie wzdłuż, cięcie w poprzek, okleinowanie, wiercenie, kompletacja okuć, pakowanie, kropka. Miałem okazje ostatnio składać zakupione w polskiej firmie biurko. Teraz pytanie do Państwa. Z ilu elementów płytowych i ilu śrubek, gwoździ i innych akcesoriów składa się taki mebel? …20 – 30 płyt? 40 śrubek? Ależ nie! Formatek było równo 50, a śrubek, wkrętów, mimośrodów, gwoździków aż 411! Łącznie 461 elementów do złożenia. W dwie osoby zabawa w składanie zajęła nam 3 godziny. Kiedy wyłuskiwałem gwoździki spośród rozsypanki wkrętów i innych 400 elementów chwilami czułem się jak Kopciuszek wybierający mak spośród ziaren gorczycy. Cenię swój czas więc szacuję, że złożenie tego biurka kosztowało mnie więcej niż jego zakup. Co innego gdybym miał dużo wolnego czasu i niskie zarobki – wtedy koszt składania byłby zaniedbywalnie mały.

Widziałem kiedyś wytłumaczenie czym jest wartość dodana na przykładzie pizzy. Żeby zjeść pizzę możesz: a)  kupić osobno podstawowe składniki i wszytko przyrządzić w domu, co będzie cię kosztowało powiedzmy 10 złotych, b) możesz kupić wstępnie przygotowane ciasto, sos i dodatki w zestawach na co wydasz dodatkowe 5 złotych, c) możesz też zamówić pizzę na mieście lub z dowozem do domu za kolejne 5 czy 10 złotych więcej.  Do czego zmierzam? Podobną analogię możemy zastosować do mebli. W Polsce jak napisałem na wstępie najczęściej sprzedają się meble typu pizza do samodzielnego przygotowania od podstaw czyli meble do samodzielnego montażu. Nie nazwałbym ich nawet „ready to assemble” (gotowe do złożenia) a raczej „do-it-yourself” (raczej zrób to sam). W Stanach natomiast sprzedają się przede wszystkim meble typu c) pizza gotowa z dowozem do domu. Czy widzicie różnicę w cenie i wartości dodanej? Jeśli zamawiam pizzę z dowozem, to nie muszę „marnować” swojego czasu, brudzić się, sprzątać, nie muszę mieć nawet piekarnika, o wiedzy już nie wspomnę, ale oczywiście płacę więcej za gotowy wyrób dostarczony do domu. Koszt montażu zależny jest głównie stawek godzinowych obowiązujących w danym kraju czyli od stopnia rozwoju gospodarczego. Pośrednio od stopy bezrobocia, czyli ilości wolnego czasu. To również tłumaczy różnicę w popularności mebli zmontowany u lepiej zarabiających i paczkowany u niżej uposażonych.

Jest jednak pewno „ale”.  Pojawił się Internet i zakupy w sieci. Pojawiło się nowe pokolenie, które ze śrubokrętem jest najczęściej na bakier, ale co by się nie działo to jednak zarabia lepiej niż 3 dekady temu. A może po prostu pieniądz ma inną wartość.  Internet i oczekiwana sprawność logistyczna produktu wymagają, aby produkt dało się łatwo transportować uniwersalnymi kanałami, najlepiej z pominięciem specjalistycznego, dedykowanego transportu, który jest za drogi w porównaniu do gabarytu i wartości produktu. Z drugiej strony spotykamy coraz większą niechęć użytkownika końcowego do montażu. Te dwa sprzeczne trendy wymusiły kompromisowe rozwiązanie, które zobaczyłem w USA. Meble „pre-assembled” , które najbardziej odpowiadają pizzie typu b) – wszystko jest przygotowane – trzeba tylko złożyć. W przypadku komody w paczce klient dostaje wstępnie zmontowane: wieniec górny, dolny, wszystkie boki z zamontowanymi kołkami, okuciami oraz zmontowane szuflady – łącznie 10 elementów. Montaż meble za pomocą jednej osoby zajmował około 15 min. Taki zestaw mogę nazwać „gotowe do montażu” (RTA). Wszystko bez użycia śrubokrętów, klejów – na kliki, złącza obracane kciukiem – szast prast. Paczka oczywiście była większa, ale doświadczenie klienta nieporównywalne z moim opisanym powyżej.

Na naszym rynku od kilku lat w tę stronę idzie TYLKO, a Piotr Domański i Marcin Krystosik pokazali świetny system na ostatnich targach w Poznaniu. Vox robił swoje eksperymenty w tym zakresie, ponieważ w Niemczech co raz drożej kosztuje montaż. Uważam, że wkrótce wiele firm pójdzie w tą stronę. Pomyślcie o tym.

Słodko – gorzki 2020

Życzę wszystkim, aby pod choinką świąteczną znaleźli zapewnienie, że kolejny rok będzie lepszy od mijającego.

Gdyby nie COVID… Nie wiem czy uprawnione jest dywagowanie co by było, gdyby nie pandemia. Zawsze znalazłoby się jakieś “ale”. Pewnie spadałaby rentowność, wzrastały koszty pracy. Realizowalibyśmy powoli swoje plany. Z pewnością nie upowszechniłyby się w takim stopniu jak mamy to teraz telekonferencje, a sprzedaż internetowa nie dostałaby takiego kopa! Można powiedzieć jedno: gdyby nie Covid byłoby inaczej…

Może jednak potraktować epidemię jako coś normalnego. Jak wtedy moglibyśmy podsumować rok 2020? Ja zaliczam ten rok do wyjątkowo udanych. Obroty będą wyższe niż w 2019, zysk również wyższy i to pomimo ewidentnego dołka w kwietniu i maju, które były najgorszymi miesiącami w mojej firmie od 2012 roku. Za jeden z największych moich sukcesów biznesowych uważam doprowadzenie do uruchomienia wystawy w USA, o której wielokrotnie Państwu pisałem. Jest to sukces zarówno w ujęciu merytorycznym – największe wydarzenie medialne polskiej branży meblarskiej na ryku USA jak i organizacyjnym – dopięcie wystawy z 7 partnerami w trakcie pandemii… Po raz pierwszy pisałem w dokumentach dla OIGPM, że branża powinna się wystawiać w High Point w 2013 roku.  W tym roku to się udało. Dodam tylko, że zasięg medialny wyniósł około 2,2 mln odbiorców w USA i Polsce dzięki liczbie 640 publikacji i wzmianek w internecie, prasie, radio i telewizji. Teraz czekam aż ten sukces będzie widoczny w statystykach – zakładam, że istotny wzrost eksportu do USA nastąpi w drugiej połowie 2021, a w 2022 USA awansuje w rankingu kierunków eksportu Polskich mebli. Drugi niemniej ważny projekt to Scena Marki podczas Areny Design organizowanej przez Międzynarodowe Targi Poznańskie, ale o nim też już dużo pisałem.

Rok 2020 to dla mnie ewidentnie rok innowacji. Niby drobnych, niby takich zwykłych, ale wiele zmieniających. Dzięki upowszechnieniu i akceptacji telekonferencji nagle, choć w sposób wymuszony zmieniliśmy podejście do spotkań biznesowych. Wydatki na paliwo zostały ograniczone o 53%, co przekłada się w B+R Studio na około 36 500 kilometrów oraz 490 godzin za kierownicą! To tylko telekonferencje! Odzyskałem prawie 3 miesiące czasu! Do tego doszło wdrożenie nowych usług i nowych produktów.

O innowacjach w zakresie digitalizacji pisałem już w ubiegłym roku przy okazji raportów realizowanych z LECTRA, ale tempo w jakim były w tym roku wdrażane handlu internetowego zaskoczyło wielu. Zwiększenie efektywności produkcji w sytuacji nieobecności pracowników z uwagi na kwarantanny, z uwagi na zwiększony dystans, z uwagi na ograniczony czas pracy – to wszystko przełożyło się w branży na bardzo dobre wyniki produkcji od czerwca do października. Jak zakończy się listopad i grudzień jeszcze nie umiem przewidzieć i tu dochodzimy to tej bardziej gorzkiej strony roku 2020.

Dwukrotny lockdown sklepów meblowych w Polsce dał się we znaki szczególnie małym i średnim firmom – lockdown w Europie dołożył problemów firmom dużym. U mnie odbiło się to na słabszej sprzedaży niektórych produktów. Ale to wszystko da się odrobić, naprawić, rozwiązać.

Naprawić się nie da braku bliskich osób. Nie da się zaprzeczyć śmiertelnemu żniwu jakie zebrała pandemia. Już prawie myślałem, że żyjąc na wsi, z dala od tłumów, autobusów, metra, pociągów jesteśmy bezpieczni. Wtedy przyszedł cios z niespodziewanej strony. Walkę z koronawirusem przegrał śp. dr inż. Marek Adamowicz – wieloletni dyrektor Izby meblowej, przez wiele lat mój nauczyciel branży meblarskiej. To pod jego okiem wykonywałem pierwsze projekty dla branży meblarskiej. To jemu zawdzięczam zamiłowanie do Polskich Mebli. Drogi Marku, dziękuję za wszystko. Będzie mi Ciebie brakowało.

Bądźcie bezpieczni. Spędźcie świąteczny czas na refleksji nad tym co jest naprawdę ważne. Cieszcie się życiem, rodziną. Reszta się ułoży. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!