Tą śmiałą tezę stawiam po lekturze raportu Polskie Meble Outlook 2014. Jest kilka czynników opowiadających się za tą tezą i tylko jeden przeciwko.
Najnowsze dostępne dane na temat liczby ludności w Polsce – stan na dzień 30 czerwca 2012 – wskazują na liczbę 38 milionów 533 tysiące. Była to liczba o 5 tysięcy osób niższa niż rok wcześniej. Przyrost rzeczywisty, który od roku 2007 był dodatni, w 2012 roku zmienił się w negatywny. O ile jeszcze liczba urodzeń przewyższała symbolicznie liczbę zgonów – 386 tysięcy urodzeń wobec 385 tysięcy zgonów, to wynik zniwelowały migracje. W przyroście naturalnym tendencja jest nieubłagana – od 2009 roku liczba urodzeń zmniejszyła się z blisko 418 tysięcy do wspomnianych 386 i nadal będzie malała, podczas gdy liczba zgonów utrzymywała się na względnie stabilnym poziomie, choć w przyszłości przewiduje się jej wzrost, ponieważ coraz starsze są osoby z wyżu powojennego. Obraz przyszłości demograficznej przedstawia piramida wieku. Wyraźnie widać dużą grupę osób zbliżającą się do wieku emerytalnego oraz znikomą liczbę dzieci i młodzieży, które będą zastępowały odchodzące roczniki na rynku pracy. Znając zachowania zakupowe śmiało można stwierdzić, że z rynku pracy odchodzi duża grupa osób, które z wiekiem mają coraz mniejszą skłonność do zakupów mebli. Natomiast grupa osób młodych, która częściej dokonuje zakupów mebli będzie coraz mniej liczna. Wnioski dla meblarzy nie są więc optymistyczne.
Na podstawie tych samych mechanizmów obserwujemy od 2011 roku spadek liczby osób pracujących w gospodarce narodowej. Na razie jest to zmiana z 14 milionów 200 tysięcy osób na 14 milionów 100 tyś. osób, ale spadek będzie kontynuowany. Konsekwencją jest utrzymywanie rosnącej grupy emerytów przez spadającą liczbę pracujących, a więc i zwiększone obciążenia na pracę. W tym świetle inaczej należy spojrzeć na Rządowe wysiłki dotyczące wydłużenia wieku emerytalnego, które mają administracyjnie zwiększyć liczbę osób pozostających w pracy. Problemy demograficzne są również podstawą reformy szkolnej, czyli sześciolatków w szkołach. Celem tego działania jest jak najszybsze wysłanie młodych ludzi na rynek pracy – co najmniej rok wcześniej niż dotychczas. Należy się liczyć z tym, że bezrobocie w Polsce zostanie zniwelowane, ale nie przez stworzone nowe miejsca pracy, tylko przez brak pracowników. Na rynku nie przybędzie więc pieniędzy pomimo wzrostu wynagrodzeń.
Obiektywnie komplikującej się sytuacji nie poprawiają migracje. Z Polski w 2012 roku wyjechało ponad 21 tysięcy osób, podczas gdy do kraju przyjechało niecałe 15 tysięcy osób. Skala migracji ograniczona w latach 2009-2011 ponownie wzrosła w 2012. Trzeba sobie zdać sprawę, że sytuację demograficzną mogą poprawić wyłącznie imigranci, co jednak w szerszym zakresie może się spotykać ze społecznym.
Wszystko układa się w niezbyt atrakcyjną przyszłość dla producentów i handlowców mebli operujących wyłącznie na rynku krajowym. Utrzymanie skali obrotów na rynku klientów indywidualnych wymagać będzie pracy nad wartością dodaną mebli, tak, aby przy nieubłaganie mniejszych wolumenach sprzedaży wygenerować wyższą wartość. Z dużym prawdopodobieństwem zyska na atrakcyjności rynek instytucjonalny, ponieważ firmy dla utrzymania pracowników będą bardziej dbały o jakość miejsc pracy i jej atmosferę, jak również poprawiały się będą standardy obsługi klientów w punktach usługowych i handlowych. W świetle wyżej przytoczonych faktów należy wyraźnie sobie powiedzieć, że jedynym perspektywicznym kierunkiem rozwoju polskiego meblarstwa wciąż pozostaje eksport.
Czy warto mieć taki raport u siebie? Decyzję pozostawiam Państwu.
Tomasz Wiktorski
Komentarz meblarski „Radomsko Mebluje” – nowy projekt promocji wizerunkowej i wsparcia dla radomszczańskiego meblarstwa