„Jakie warunki musiałyby być spełnione, aby sprzedaż mebli na rynku krajowym poszła w górę”?
Najpierw krótko o przeszkodach blokujących rozwój rynku. 1) Demografia jest nieubłagana i jest nas Polaków mniej co raz. Wszystko wskazuje na to, że w dalszym ciągu będzie nas ubywać. W szczególności maleć będzie grupa osób wieku produkcyjnym mobilnym, którzy najczęściej kupują meble. 2) Życie Polaków co raz rzadziej kręci się wokół spotkań rodzinnych przy stole, a powodem do chwalenia stają się zagraniczne wakacje. 3) Meble to takie zwykłe przedmioty. 4) Trendy estetyczne promują minimalizm i oszczędną formę. 5) Niepewność związana z sytuacją gospodarczą kraju i Europy nakazuję rozsądną wstrzemięźliwość w zakupach ważniejszych przedmiotów. 6) Na koniec czynnik chyba najważniejszy – zarobki Polaków. Wciąż zarabiamy na tyle mało, że znaczną część naszych dochodów pochłaniają zakupy dóbr podstawowych z samego dołu piramidy potrzeb Maslova.
Żeby w Polsce sprzedawać więcej mebli to najlepiej gdyby zmiany nastąpiły we wszystkich 6 obszarach. Niestety nie na wszystkie mamy, jako branża, wpływ. Bezdyskusyjnie sprzedaż mebli wzrośnie wraz ze wzrostem zamożności gospodarstw domowych, czyli wtedy gdy kiedy firmy zaczną więcej płacić pracownikom, czyli wtedy, kiedy będą miały stabilne warunki funkcjonowania. Upraszczając obliczenia można stwierdzić, że będzie to wtedy, kiedy polskie PKB będzie rosło w tempie 5% rocznie przez co najmniej dwa lata z rzędu. A więc zacznijmy więcej płacić naszym pracownikom ;-). To hasło odwołuje się również do popierania krajowej produkcji, a więc kupuj od polskich dostawców. Odnosi się również do promocji eksportu. Inaczej jeśli ja sprzedam coś mojej żonie, a ona mnie, to jako rodzina się nie wzbogacimy. A więc eksportujmy. Nie wiele możemy zdziałać w kwestiach niepewności sytuacji gospodarczej, ponieważ to zależy od reform strukturalnych i przekazu medialnego. Jedyne co to dbajmy o dobrą atmosferę w firmach, ponieważ zły humor szefa jest naprawdę kosztowny. Demografia będzie w tym przypadku wypadkową warunków ekonomicznych gospodarstw i promowanego stylu życia.
Dochodzimy w tym miejscu do zagadnień, na które mamy największy wpływ, to znaczy kształtowanie wizerunku mebli. To trudne, ale w sposób skoordynowany może być wykonalne. Meble to takie banalne przedmioty… Tak widzi je większość społeczeństwa, ponieważ sami tak się przedstawiamy. Znam tylko jedną polską firmę, która w reklamie ogólnopolskiej pokazuje emocjonalnie zaangażowany wizerunek mebli. We wszystkich innych reklamach królują hasła promocja, raty, wyprzedaż, ani słowa o lepszym życiu, samopoczuciu, miłych chwilach podczas wieczornego wypoczynku, spotkaniach ze znajomymi. Znów nie mogę się powstrzymać przed analogią do branży motoryzacyjnej. Tam nawet Dacia Duster – auto z najtańszego segmentu – reklamowane jest jako przedmiot z którego możesz być dumny. Tego potrzebujemy w reklamie mebli – pozytywnych emocji i kultury, która za nimi stoi. Promocji wizerunku rodziny z sukcesem, która może odnowić swoje mieszkanie, „Cool” młodych ludzi, którzy spotykają się ze znajomymi w nowoumeblowanym mieszkaniu.
Skoro rzadziej spotykamy się przy stole z rodziną, to promujmy inne formy spędzania czasu w domach. Mam wrażenie, że dla promocji mebli więcej może zrobić program „Ugotowani”, gdzie pokazywane są spotkania w domach przy wspólnych posiłkach niż godziny reklam. Takiej promocji nam potrzeba. Potrzeba nam też pokazywania dobrych praktyk towarzyszących tworzeniu mebli. Procesu od badania, przez tworzenie idei, tworzenie prototypów, ich testowania i wprowadzania na rynek. Dopóki nie pokażemy intymnego, zaangażowanego, uczłowieczonego wizerunku mebli to nadal będą postrzegane jak przedmioty bezduszne. Taką zmianę wizerunku zrobili producenci butów, torebek, kosmetyków – myślę że mogą zrobić to również meblarze.
Jeśli, ktoś z Państwa chciałby się zaangażować w realizację programu telewizyjnego z projektantami mebli o charakterze talent show, proszę o kontakt. Scenariusz jest gotowy.
Zapraszam na stronę brstudio.eu – raz w tygodniu zamieszczamy nowy komentarz meblarski.