Zaczęło się od wywiadu dla tygodnika Polityka. Ja twierdzę, że od 2009 roku mamy systematyczne spadki wartości krajowego rynku mebli mieszkaniowych. Po tygodniu dzwoni ponownie pani redaktor i mówi: „Firmy z którymi rozmawiałam, twierdzą że mają wzrosty, więc jak to jest z tym rynkiem meblowym?”
Polacy chcą mieszkać ładniej – co do tego nie mam wątpliwości. W szczególności młodzi zaczęli traktować meble jako coś związanego z modą, a tym samym coś o charakterze tymczasowym. Dlatego są skłonni myśleć o meblach jak o przedmiotach, które się co jakiś czas wymienia. Takiemu podejściu sprzyja panujący w naszym kraju estetyczny minimalizm. Ciągnąć tę myśl dalej stwierdzam, że statystyczny Polak lub Polka chce mebli niewiele, ale ładnie wyglądających, kosztem ich trwałości czy jakości okuć. Dodając do tego, dłuższe niż kiedyś mieszkanie z rodzicami, późne macierzyństwo i mniejszą liczbę dzieci okazuje się, że pretekstów do zakupów mebli też jest mniej a i jednostkowy wydatek mniejszy. Całość składa się na zgodny ze wskazaniami badań statystycznych obraz kurczącego się, przynajmniej obecnie, rynku mebli mieszkaniowych w Polsce. Kiedyś napisałem: „W Polsce nigdy już nie będzie się sprzedawać tyle mebli co w 2009 roku”. Przynajmniej w kategoriach wolumenu i przynajmniej dopóki nie zdecydujemy się na większą liczbę dzieci. Chyba, że masowo za rozwój kraju wezmą się imigranci z różnych kierunków… Co tu dużo mówić, jest recesja.
Ale jest też inny obraz krajowego rynku mebli. To co wyprodukowaliśmy i zaimportowaliśmy minus eksport. Tu okaże się, po pierwsze, że liczby bardzo się zmieniają z roku na rok i od 2012 do 2015 szacowany jest blisko 2,5 krotny wzrost tak liczonego salda. Co więc stoi za tymi nader optymistycznymi liczbami? Eksport nie wymaga dodatkowego wyjaśniania. Import po części stanowią komponenty do dalszej produkcji, ale po części gotowe meble. Produkcja krajowa rozbija się na co najmniej kilka części: 1. omówiony wyżej rynek mebli mieszkaniowych, 2. rynek instytucjonalny, 3. podwykonawstwo. Tym razem wniosek jest następujący, jeżeli rynek mebli mieszkaniowych kurczy się, to rosnąć musi rynek mebli instytucjonalnych i podwykonawstwa.
Popatrzmy jeszcze dodatkowo na to co się dzieje w handlu meblami mieszkaniowymi w Polsce. Porównałem liczbę placówek handlowych wybranych sieci z roku 2010 i 2014. IKEA +1, Jysk +65, Agata +5, Bodzio +70, Abra +23, Black Red White +12* (wielkopowierzchniowych). Nie proponuję porównywać obrotów placówek IKEA z Bodzio, ale chciałem pokazać trend do zwiększania liczby punktów handlowych pewnej grupy firm. Jestem przekonany, że obroty wymienionych firm na rynku krajowym rosną! Znaleźliśmy więc tytułowy Boom!
Nie brakuje przykładów krajowych firm, które z sukcesem rozwijają sprzedaż krajową, o czym mogłem się przekonać podczas panelu dyskusyjnego, który organizowałem na targach w Ostródzie. Weźmy na przykład Libro, które na rynek krajowy zdecydowało się wejść 7 lat temu i dziś odgrywają tu znaczącą rolę. Szynaka Meble zwiększa swoje zaangażowanie w rynku krajowym poprzez obecność w sieciach. Tylko przedstawiciel KLER twierdził, że sytuacja rynkowa w Polsce jest dla nich stabilna od kilku lat – ani boom ani recesja…
Niezależnie od tego, czy dyskutowaliśmy o rynku krajowym, czy o możliwości wejścia do sieci handlowych rozmowy kręciły się wokół odwagi podejmowania zmian w firmach, zmian organizacyjnych, zmian we wzornictwie, zmian w definiowaniu potrzeb klienta zarówno biznesowego jak i detalicznego. Przy wysokokonkurencyjnym i dynamicznie zmieniającym się rynku ponoszenie ryzyka jest niezbędne dla budowania własnej pozycji, zaufania u kontrahentów i wyróżnienia się na rynku.
Zmiany te dla wielu utożsamiane z ryzykiem, dziś można łatwiej wprowadzać z uwagi na nową perspektywę unijnych pieniędzy minimalizujących owo ryzyko. Genialną szansę dostają firmy z Polski Wschodniej, gdzie rusza działanie 1.4 „Wzór na konkurencję”, czyli dotacje na opracowanie strategii wzorniczej i wdrożenie nowych produktów – w tym zakup maszyn i urządzeń. Od kilku lat współpracuję przy projektach wzorniczych, gdzie projektant rozumie technologię, budżet, potrzeby klienta i wreszcie na takie projekty są dotację. Grzechem byłoby z takiej szansy nie skorzystać.
Jeśli Państwa zaciekawiła możliwość pozyskania dotacji na wzornictwo i środki trwałe to służę poradą, proszę pisać na adres tomasz.wiktorski@brstudio.eu