Zamówiłem meble

O meblach z internetu opowiada się dużo, nie jedno już napisano o przyszłości tego interesu, ale ja postanowiłem przetestować zamawianie mebli na wymiar przez Internet na własnym przykładzie.

Dzieci rosną i mebli w domu zaczęło brakować, więc pretekst jest. Przejrzałem oferty tradycyjne w kilku miejscach, obejrzałem strony internetowe kilku producentów. Albo nie do końca to czego bym chciał, albo cena odstrasza. W końcu  wpadłem na pomysł sprawdzenia jak to jest z zamówieniem mebli przez internet wykonanych według mojego własnego pomysłu. Zdarzało mi się wcześniej, że sam projektowałem meble i zamawiałem formatki w hurtowni, ale teraz czasu na to brakuje, a po za tym montaż był kłopotliwy. Pora na przełamanie barier i budowanie zaufania. Ponieważ nie byłem pewien jak to w praktyce wyjdzie to na początek zdecydowałem się przetestować zamawianie mebli na najmniejszym możliwym meblu.

  1. Poniedziałek 13 kwietnia, o dziesiątej wziąłem się za zamawianie mebla przez internet z możliwością własnej konfiguracji. Pierwsze wrażenia bardzo dobre. Bryłę konfiguruje się intuicyjnie, bez problemowo dobiera się dodatki, kolory, rodzaje okuć.  Choć tu akurat nie do końca wiedziałem czym się różnią trzy dostępne opcje, niemniej nie czułe dyskomfortu, miałem poczucie kontroli: tańszy zawias, średni model, model wyższy, widzę na bieżąco jak się zmieniają ceny i jest to w porządku. W sumie to nawet się nie zastanawiałem ile coś takiego może kosztować, gdybym wybrał się do hurtowni akcesoriów. No, ale tu płacę za wygodę zamawiania przez internet. Na marginesie, wiele rzeczy  z internetu przestały być tańsze niż w sklepach, ponieważ tu płaci się za komfort dostępności i oszczędności czasu na poszukiwanie produktu. Konfiguracja przebiegła bez zarzutów. Doświadczenie klienta pozytywne. Teraz płatność i termin realizacji. Pierwsze zaskoczenie negatywne. Znajomy wspomniał, że jak zamówię ekspres to dostawę będę miał w 24 godziny! To mnie nakręciło, żeby sprawdzić to cudo…. Gdyby tak można było zamawiać meble to drżyjcie stolarze! Opcji ekspres jednak nie znalazłem, tylko standard 7 dni. Chciałem się upewnić, więc zadzwoniłem na numer biura obsługi klienta i tam usłyszałem:  „Niestety, ale teraz nie ma takiej możliwości”. W zasadzie to w firmie była jakaś awaria i dopiero wychodzą z zaległości więc termin standardowy to wszystko co mogą zaoferować. Doprecyzowania wymagała kwestia terminu standardowego – 7 dni. Pytam dalej: „Czyli jak dziś zamówię, to w poniedziałek za tydzień powinienem dostać mebel?” –  „Nie. To 7 dni liczone jest od zaksięgowania pieniędzy, jak Pan dziś wpłaci, to księgowanie będzie jutro i dopiero będziemy liczyć termin. No i jeszcze do tego należy doliczyć dwa dni na transport.” Czyli dziś pan Zamawia, jutro zaksięgujemy wpłatę, do przyszłego wtorku powinien mebel być wyprodukowany, plus dwa dni na transport, to tak we czwartek-piątek w przyszłym tygodniu dostawa jest realna….” Trochę magiczny ekspres 24h rozrósł się do 10 dni, ale stwierdziłem, że warto sprawdzić i to.  Zamówiłem najmniejszy z możliwych do skonfigurowania mebli: kostka z płyty o wymiarach 25x25x25, w kolorze pomarańczowym, bez półek, bez nóżek, tylko ślizgacze. Cena detal brutto 149 zł, koszt przesyłki 31 zł (przesyłka zostanie wysłana w dwóch paczkach). Razem równe 180 zł. Reszta operacji poszła sprawnie, przelew internetowy, żeby szybciej firma zaksięgowała wpłatę. No i czekamy. W uwagach dopisałem tylko, że bardzo mi się spieszy i chętnie bym dopłacił za ekspres.
  2. Czwartek 16 kwietnia, godzina 16:25  dostałem sms – Wysłaliśmy pierwszą część twojego zamówienia. W pierwszej chwili myślałem, że rzeczywiście uwagi dotyczące zamówienia ekspresowego zostały uwzględnione. Jednak po  uważnej lekturze doczytałem, że wysłano paczkę, 0,5 kg „akcesoria”. Za chwilę jeszcze potwierdzenie email: Numer zamówienia, numer listu przewozowego (tu przydałby się aktywny link, żebym nie musiał osobno wchodzić na stronę kuriera i ręcznie wpisywać numeru). Po tym już tylko informacja „O wysyłce drugiej przesyłki poinformujemy Cię e-mailem”. Precyzyjnie i jasno.
  3. Piątek 17 kwietnia. Godzina 11:30 dostałem pierwszą paczkę, a w zasadzie kopertę z akcesoriami. Mam poczucie, że w mojej sprawie coś się dzieje i ludzie pracują! Zapakowane nienagannie. Kołki, łączniki mimośrodowe, gwoździki, ślizgacze – mam nadzieję, że dobrze policzone.

Koniec części pierwszej.