Ledwie oddałem poprzedni felieton do redakcji, a tu przychodzi esemes – wysłaliśmy drugą część twojego zamówienia! Historii zamawiania mebli przez internet część druga jest jeszcze bardziej emocjonująca!
17 kwietnia godzina 18.05 – „Druga część zamówienia została dziś wysłana. Wysłaliśmy formatki -> paczka 4 kg.” Coś jednak potrafi mnie jeszcze zadziwić. Zamówienie złożyłem w poniedziałek, a w piątek mój indywidualnie konfigurowany mebel został wysłany!
20 kwietnia około południa zjawił się kurier z paczuszką w której znalazły się 4 formatki i płyta HDF na plecy. Montaż, choć bez instrukcji, był tak dziecinnie łatwy, że całość wykonali moi synowie – jeden lat 10 drugi lat 7. Jakość cięcia płyt, frezowania gniazd i wiercenia – nienaganna – żadnych wyrwań. Krawędzie okleinowane precyzyjnie, a kolor obrzeża dobrany idealnie. Jedynie plecy były o jakieś 4-5 mm za długie i musiałem je skrócić. Analizując wszystkie plusy i minusy zostaję w zachwycie: ach ten model biznesowy – zapłaciłem jak za mebel na indywidualne zamówienie, a dostałem produkt w paczce do samodzielnego montażu, zapłaciłem drożej niż to powinno kosztować, zrobiłem 100% przedpłaty i jeszcze jestem zachwycony! Na fab.com mebel o takim samym kształcie, tyle, że w innym kolorze kosztuje w przeliczeniu 60 zł, a ja zapłaciłem 180 złotych i nadal się cieszę – zdumiewające. Wszystko chyba tylko dlatego, że się emocjonalnie związałem z „moim” meblem.
22 kwietnia godzina 17:13 – Email: „Przyjęliśmy zamówienie”. Tym razem zamówiłem 9 brył meblowych do zabudowy ok 4 mb. Proces konfiguracji nastręczył trochę więcej problemów, pewnie dlatego, że konfigurowałem meble dziecięce za pomocą aplikacji przygotowanej do mebli kuchennych. Dla chcącego nic trudnego. Szafę dało się skonfigurować tak, aby drążek do wieszania ubrań był na wysokości dostępnej dla 4 latki. Wybór uchwytów zdecydowanie nie pasuje do mebli dziecięcych, wiec uchwyty musiałem dokupić osobno w tym samym sklepie. Po skonfigurowaniu szafki na mikrofalówkę – wyszła piękna wisząca szafeczka dla dziecka. Z wiszącej szafki kuchennej z frontem – wyszła półka, a do regału dokonfigurowałem szuflady, żeby wyszła komoda z szufladami. Rodzinnie spędziliśmy na tym konfigurowaniu chyba ze dwie godziny, ale udało się. W osobnym sklepie tego samego właściciela zamówiliśmy jeszcze łóżko, biurko i krzesełko. Jak kupować to u jednego.
24 kwietnia wysłano krzesełko.
4 maja wysłano 10 kg zamówionych akcesoriów.
5 maja przyszła wiadomość o opóźnieniu w realizacji zamówienia.
8 maja przyszła wiadomość – wysłaliśmy drugą część twojego zamówienia: „Paleta 1250 x 2500” a w emailu dodatkowy szczegół – waga 295 kg.
11 maja przyjechał kurier – ciężarówka. Po kurtuazyjnym dzień dobry kierowca zadaje pytanie: „Ma pan tu jakiś wózek widłowy? Bo we dwóch to nie zdejmiemy tej palety.” Szczęka mi opadła. Faktycznie na palecie widzę jednolicie zafoliowany blok płyt, a nie oddzielne paczki. Odrobine to zamówienie różniło się od poprzedniego, ale gdybym mieszkał w bloku na 10 piętrze, to bym chyba się rozpłakał w obliczy takiej dostawy… Całe szczęście ja mam na podwórku wózek widłowy więc paczkę zdjęliśmy.
Składanie mebli zajęło dwóm stolarzom 6 godzin. Jakość cięcia płyt i frezowania podobnie jak poprzednio nienaganna. Montaż relatywnie łatwy, ale cieszyłem się że miałem przećwiczony najpierw na mini meblu testowym. Instrukcji montażu żadnej – dobrze, że chociaż były naklejki na poszczególnych formatkach z numerem bryły i oznaczeniem: wieniec górny, wieniec dolny, bok, półka. Znów tylko plecy nie pasowały w żadnej bryle i należało je ciąć na długość, szerokość, albo robić podcięcia pod zawieszki. Musieliśmy osobno robić nawierty pod niestandardowe uchwyty dziecięce. Kołków montażowych zabrakło 12 sztuk. Zamków mimośrodowych zostało 2 sztuki. Podpórek pod półki zabrakło 8 sztuk. Od czego są jednak hurtownie i narzędzia własne – zestaw został zmontowany. Łączny czas 12 dni roboczych, choć kalendarzowo 19 dni – praktycznie 3 tygodnie – więc jednak standard.
19 maja kurier przywiózł łóżko i biurko. Teraz miałem jeszcze możliwość porównania jakości mebli od różnych dostawców, sposobu montażu, pracy z instrukcją, możliwości reklamacji, zwrotów i wrażeń po wysypaniu się garści wiórów z paczki.
Na koniec długo zastanawiałem się do kogo jest adresowana usługa konfiguracji przez Internet. Okazało się, że przemyślenia i wnioski nie zmieszczą się nawet w dwóch felietonach, a usługa konfigurowania przez internet, pomimo niewątpliwego postępu, wymaga jeszcze audytu i zaprojektowania doświadczeń klienta.
Mogę przeprowadzić taki audyt również dla Państwa firm, ponieważ przyszłość należy do online!