Innowacyjność w przemyśle meblarskim

Produkcję mebli deklaruje w Polsce ponad 25 tysięcy podmiotów, które corocznie wprowadzają do oferty kilka tysięcy nowych produktów.

Branża meblarska rozwija się dynamicznie i nieprzerwanie od 1989 roku. Niekwestionowaną zaletą jest elastyczność branży i konkurencyjne ceny, które wynikają po części z dużej liczby podmiotów operujących na rynku. Jednocześnie jest to wada, która uwidacznia się w niskich marżach i walce cenowej oraz braku środków na badania i rozwój. Większość podmiotów produkuje wzory powierzone lub produkuje meble pod inna marką niż własna. Tylko około 25% firm realizuje sprzedaż przez własne salony lub pod własną marką. Prawie połowa firm (44%) udzielając odpowiedzi na pytanie o prowadzenie badań rynkowych wskazuje brak takiej potrzeby ze względu na fakt realizacji produkcji pod konkretne zamówienie. Na rynku funkcjonuje także liczne grono firm, które rozwijają własne wzornictwo i własne marki. Firmy te wdrażają rocznie od 5 do ponad 100 nowych brył meblowych, co w efekcie przekłada się w skali branży na kilka tysięcy nowych, oryginalnych produktów. W ten sposób tworzy się wizerunek polskiego meblarstwa, które jest postrzegane jako zdolne do produkcji gotowego wzoru każdego rodzaju mebli dowolnego światowego koncernu tanio i rzetelnie. Natomiast firmy rozwijające własne wzornictwo notują niższe tempo wzrostu niż producenci wzorów powierzonych. Często podkreślane jest stwierdzenie, że klienci z zachodu nie żądają innowacji od polskich poddostawców. Oczekują korzystnego stosunku jakości do ceny, a zadania badawcze pozostawiają centralom w Niemczech, Szwecji, Francji etc. W tym kontekście należy mieć więc na uwadze, że narasta ryzyko przenoszenia produkcji z Polski do krajów o korzystniejszej strukturze kosztów.

Przychody ze sprzedaży produktów nowych i istotnie ulepszonych w  2014 wyniosły 9,7% i stanowiły 0,9% więcej niż średnia w polskim przetwórstwie przemysłowym. Polscy przedsiębiorcy oczekują, że rozwiązania, będą proponowane przez dostawców maszyn, urządzeń i komponentów do produkcji mebli.

Czy można zmienić obecny stan rzeczy? Niezbędne są do tego działania stopniowe i długofalowe, ponieważ konkurowanie marką wymaga zbudowania w czasie szeregu jej atrybutów. Dziś nie wystarczy być już tylko sprawnym rzemieślnikiem, trzeba posiadać umiejętność generowania wartości dodanej. Konkurowanie ceną powoduje, że firmy nie mają wystarczających środków na finansowanie badań i rozwoju. Powszechnie wiadomo, że badania i rozwój wiążą się z ryzykiem, a polskie firmy meblarskie, nie mają doświadczeń pozwalających na skalkulowanie tego typu ryzyka i na jego finansowanie. Oceniając korzystanie sektora przedsiębiorstw ze sfery B+R oferowanej przez uczelnie wyższe należy uwzględnić fakt, iż w Polsce generalnie największe korzyści sektorowi przedsiębiorstw przynosi importowanie gotowych maszyn i technologii. Niewiele polskich firm ma budżet na wdrażanie innowacji innych niż poprawiające wydajność produkcji (jakość, logistyka).  Należy też zwrócić uwagę, że utrzymanie miejsc pracy oraz ekonomiczne uzasadnienie wdrażania innowacji, będących głównymi priorytetami polityki UE, zapewnione będzie, jeśli poszczególni uczestnicy łańcucha produkcyjnego nie nadużywają dominującej pozycji. Zwłaszcza, że z natury w sektorze meblarskim dominują  małe i średnie przedsiębiorstwa, bardzo na to wrażliwe. Niekorzystne proporcje występujące pomiędzy producentami, a dostawcami komponentów i materiałów do produkcji oraz europejskimi i globalnymi dystrybutorami mebli powodują, że korzyści ekonomiczne z nakładów na działania badawczo-rozwojowe i innowacyjne konsumowane są na etapie dystrybucji mebli i nie działają stymulująco na ponoszących te nakłady producentów.

Stwierdzam, że utrzymanie wysokiej konkurencyjności branży w kontekście globalnym wymaga zwiększenia potencjału innowacyjnego poprzez minimalizację barier o charakterze ekonomicznym, administracyjno-prawnym i mentalnym.

Podsumowując, na opracowywanie i wdrażanie przełomowych innowacji, które tak bardzo chciałby widzieć NCBIR, należy patrzeć tak jak na początkujące firmy (startupy). To jest model, w którym ryzyko jest wydzielone do małego niezależnego podmiotu, który dopiero w momencie dostatecznego wypracowania koncepcji i zebrania sygnałów o potencjale rynkowym, może komercjalizować pomysł a „duży przemysł” chętnie go kupuje.