Dyskusja o polskim lesie w ostatnich kwartałach nabiera rumieńców, jak liście na jesieni…
Przypomnijmy, lasy zajmują blisko JEDNĄ TRZECIĄ powierzchni Polski (dokładnie 30,9%), a 77% z tej powierzchni znajduje się pod zarządem PGL LP. Zrozumiałe więc jest, o jakim gigancie rozmawiamy. Lasy prywatne, to też 6% powierzchni naszego kraju. Szkoda, że mało o tym dyskutujemy, ponieważ efektywne zarządzanie 20%-tami lasów prywatnych mogłoby zwiększyć podaż drewna na rynku. No ale właściciele rozproszeni, działki małe i niezadbane. Za to PGL LP – powierzchnie dobrze utrzymane, zorganizowane, zewidencjonowane, raportowane i do tego eksponowane politycznie. Jest o co się bić. Praktycznie cały sektor leśno-drzewny (włączając Zakłady Usług Leśnych, przez tartaki, zakłady płyt, okien, drzwi, podłóg, palet, skrzyń, trumien, desek do krojenia, papieru, książek, zeszytów, gazet, krzeseł, regałów, komód i wersalek etc.) odczuwa konsekwencje decyzji Dyrektora Generalnego LP i jego politycznych mocodawców. W najlepszym okresie w sektorze było blisko 460 tysięcy osób pracujących oraz prawie dwa razy więcej w powiązanych sektorach. Licząc całe rodziny, to ponad 3 miliony osób. Jakieś 8% polskiego społeczeństwa.
Przez lata przemysł narzekał, że drewna na rynku jest za mało, a ceny za wysokie. Wspominam czasy sprzed 20 lat. Nie śniło się przedsiębiorcom, co może ich czekać w przyszłości. Po pierwsze, Unia Europejska stwierdziła, że produkcja energii z biomasy to odnawialne źródło energii, więc od 2005 roku taka produkcja objęta jest zachętami finansowymi. Na przykład w takiej Danii produkcja energii z biomasy pomiędzy 2005 a 2021 rokiem wzrosła blisko dwukrotnie. Zużycie zrębków i peletu wzrosło pomiędzy 2005 a 2021 czterokrotnie! To materiał, który w znakomitej większości mógłby trafić do zakładów płyt drewnopochodnych. Energetyka w skali całej Europy jest dziś wielkim konkurentem sektora drzewnego.
Sektor leśno-drzewny rozwija się w Polsce od czasów II wojny światowej. Po rabunkowej gospodarce czasów wojennych lesistość Polski wynosiła około 24%, obecnie 30%, a w perspektywie kolejnych lat wzrośnie do 33%. Przy tym od 1991 roku do dziś przemysł meblarski urósł prawie 100 krotnie. Dzieje się tak dlatego, że realizowany jest Krajowy Plan Zwiększania Lesistości (KPZL), który przyjął rząd Józefa Oleksego 23 czerwca 1995 roku. Wcześniej w PRL zalesiano ziemie odzyskane z przyczyn geopolitycznych oraz potrzebowano drewna do odbudowy kraju. Śp. prof. Witold Dzbeński opowiadał, że po wojnie grono leśników i drzewiarzy dyskutowało, jak „odrodzić” lasy w Polsce. Kluczem było określenie, jak szybko las rośnie. Przedstawiono dwa wzory: optymistyczny i pesymistyczny. Dla bezpieczeństwa przyjęto, że las rośnie według pesymistycznego wzoru. Po latach okazało się, że rósł jednak według optymistycznego.
KPZL ustanowił wieloletni strategiczny program gospodarowania lasami. W oparciu o te ramy oraz sztukę pielęgnacji i prowadzenia lasu przygotowywane są dziesięcioletnie plany urządzania dla poszczególnych działek leśnych. Z rozczarowaniem dla przemysłu plany te nie uwzględniają koniunktury gospodarczej, a jedynie „dobro” lasu.
Po drugie prawdą jest, że Lasy nigdy nie potrafiły komunikować się z opinią publiczną. Prawdą jest, że są sterowane i wykorzystywane politycznie do finansowania kampanii i dojenia kolejnych miliardów z przemysłu, do nabijania politycznych punktów swoim zwierzchnikom. Łatwiej jest ograniczyć pozyskanie drewna dla wzrostu przychodów (wzrosną ceny a i koszty pozyskania mniejsze) niż posadzić nowe lasy. Ale trudno jest się zgodzić z szumną krytyką niewiadomej proweniencji organizacji ekologicznych i rzekomo występujących w obronie lasów fundacji bez fundatorów oraz stowarzyszeń bez historii, które próbują wymusić zakaz gospodarki leśnej na dużych obszarach. To działania co najmniej nierozsądne, a może nawet podejrzane i wymierzone w dobro lasu. Przy okazji skazujące społeczeństwo na plastikowe zamienniki, bynajmniej „ekologiczne”. Chyba, że owe organizacje są naiwne i wykorzystywane narzędziowo. To przemysł dziś finansuje ochronę i pielęgnację lasu i to przemysłowi najbardziej zależy, żeby las się w Polsce rozwijał, bo od tego zależy przyszłość przemysłu.
Kogo więc reprezentuje lobby atakujące polską gospodarkę leśną?
Artykuł ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl w wydaniu październikowym 2024 r.