2013 się kończy, pora więc kończyć też cykl felietonów o przewagach i zaletach polskiego meblarstwa.
Nie ulega wątpliwości, że o estetyce mebla, jego wytrzymałości decydują materiały, komponenty, półfabrykaty meblowe użyte do jego wyprodukowania. I w tym obszarze polski przemysł meblowy wyróżnia się nowoczesnością i różnorodnością w ich wykorzystaniu, a także produkcji. Miarą wagi, jaką przywiązują polscy producenci mebli do bycia na bieżąco z trendami jest krótki czas, jaki upływa od pojawienia się nowości na targach komponentów i akcesoriów (Furnica w Poznaniu, SICAM w Pordenone, Interzum w Kolonii, ZOW w Bad Salzuflen) do ich wykorzystania w produkcji.
Jak wynika z przeprowadzonych przez mnie szacunków, wartość inwestycji w produkcję komponentów meblowych w Polsce przekroczyła pół miliarda euro. Mam tu na myśli zarówno kombinaty produkcji płyt wiórowych, MDF i HDF, jak i zakłady produkcji papierów dekoracyjnych, jak rozbudowaną produkcję i dystrybucję każdej klasy okuć i akcesoriów, lakierów, klejów i innych materiałów do produkcji. Wielu dostawców oferuje rozwiązania dla niestandardowych, skomplikowanych i trudnych projektów, zyskując tym uznanie w Europie i na świecie. Wobec wyraźnie widocznego światowego trendu polegającego na tym, że coraz więcej klientów chce kupić konkretny mebel, który został wyprodukowany na bazie komponentów i materiałów uznanych firm – i wobec ogromnego bogactwa dostępnej w Polsce oferty rynkowej komponentów i akcesoriów – polska branża meblarska osiąga najwyższy światowy poziom w tym zakresie.
Z perspektywy globalnej należy stwierdzić, że Polscy producenci mebli w imponujący sposób dbają o certyfikaty, atesty higieniczności oraz badania wytrzymałości, które są gwarancją jakości polskich mebli. Z Polski eksportuje się około 90% wyprodukowanych mebli. Jest to możliwe między innymi dzięki spełnianym przez polskie firmy wysokich standardów ekologicznych, wytrzymałościowych, czy bezpieczeństwa. Jeśli nie byłoby to spełnione, to szybko nasza pozycja w światowym meblarstwie zostałaby zweryfikowana. Obowiązujące w Polsce przepisy odnośnie ekologicznych parametrów mebli są zgodne z wymagającymi normami Europejskiego Komitetu Normalizacyjnego – normami EN oraz ISO, a pełen zakres norm europejskich obowiązują w Polsce od 2004 roku. W Polsce działa co najmniej 12 instytucji posiadających akredytację w zakresie testowania i certyfikowania mebli (np., Instytut Technologii Drewna, grupa TÜVRheinland, etc). Często też polscy producenci mebli testują swoje meble bezpośrednio na rynku, na którym mają być one sprzedawane. Robią to za pośrednictwem na przykład niemieckich TÜV Süd, LGA Nürnberg, szwajcarskiego SGS S.A., czy brytyjskiego FIRA International Ltd.
Tu, po 8 miesiącach cyklu poświęconego zaletom i przewagom polskiego meblarstwa dochodzimy do sedna sukcesu, a mianowicie: atrakcyjnej ceny jako pochodnej nowoczesnego systemu produkcji.
Waga, czasem spontaniczna, czasem wyliczona ekonomicznie, czasem wymuszona przepisami, jaką polscy producenci mebli przywiązują do standardów ekologicznych i certyfikacji, a także inne atuty nie wpływają na zwiększenia ceny polskich mebli, a wręcz przeciwnie. Ceny polskich mebli są średnio o 28% niższe od cen w innych krajach Unii Europejskiej i od kilku lat utrzymują się na w miarę stabilnym poziomie. Niższe w Polsce ceny produktów przemysłu meblarskiego w dużej mierze są konsekwencją celowych działań podjętych w tym kierunku. Właściwa organizacja pracy i produkcji, optymalne gospodarowanie materiałami, doświadczona kadra, a także zaawansowane technologie spowodowały, że w przemyśle meblarskim w Polsce zredukowano kosztochłonne czynniki procesu produkcyjnego. Podkreślę, że nie chodzi o relatywnie niskie koszty pracy, które w wielu krajach europejskich są jeszcze niższe. Chodzi tu o determinacje w dążeniu do utrzymania swojej pozycji rynkowej, utrzymania rodzin i pracowników. Czegoś w czym jesteśmy autentyczni i z czego czerpiemy od pokoleń.
Z badań przeprowadzonych przez dużą firmę doradczą dla jednego z miast w wyszło, że ludzie nie utożsamiają się ze specjalnymi strefami ekonomicznymi i firmami, które koniunkturalnie wykorzystują najniżej wykształconą kadrę i są gotowe przenieść się jak tylko skończą się ulgi w podatku od nieruchomości. Ludzie utożsamiają się dużo bardziej z firmami meblarskimi, które funkcjonują w regionie od dziesięcioleci i nie przeniosą się do Rumuni, Turcji czy Chin za 10 lat. Bo te firmy tworzymy my sami…