Renesans płyt

Rynek płyt drewnopochodnych przeżywa obecnie etap ważnych przemian i sporo też mówi o przyszłości polskiego meblarstwa.

Przez wiele lat sytuacja na rynku produkcji płyt była względnie stabilna: Konospan, Kronoswiss (wcześniej korzystający z nazwy Kronopol) i Pfleiderer rozdawali karty na rynku produktów dla meblarstwa. Korzystając z ograniczonej konkurencji dyktowali ceny i warunki na rynku. Z drugiej strony poniesione nakłady na rozwój zakładów były niebagatelne i samo to wymuszało utrzymanie rentowności biznesu płytowego oraz egzekwowanie podwyżek cen za każdym razem, gdy tylko było to możliwe.

Niewiele zmieniła sytuację IKEA, która otworzyła fabrykę w gminie Orla w 2012 roku. Z pewnością zabolało to Pfleiderer, u którego wcześniej IKEA kupowała większość HDF. Obroty meblarzy jednak rosły i zapotrzebowanie na płytę również, więc sprawa rozeszła się po kościach.

Prawdziwe rewolucje przynoszą dopiero budowy fabryk płyt przez Forte i EGGER. Wydajność fabryk płyt wiórowych działających w Polsce do końca 2017 roku wynosiła około 3,2 mln metrów sześciennych. Podawana przez GUS liczba 5,8 milionów metrów sześciennych wynika z policzenia najpierw płyt surowych, a następnie ponownie tych samych płyt po ich uszlachetnieniu. Dodatkowo około 2 mln metrów sześciennych płyty wiórowej było w 2017 roku zaimportowane do Polski, przy 450 tysiącach metrów płyty wyeksportowanej.

Widać, że zapotrzebowanie na płytę przekracza możliwości produkcyjne zainstalowane w Polsce co też winduje ceny w górę. Decyzje o budowie nowych fabryk są w tej sytuacji zrozumiałe. Fabryka Tanne działająca w grupie Forte ma przede wszystkim zapewniać materiał do produkcji własnej, a nadwyżki sprzedawać. Jej docelowa wydajność to pół miliona metrów sześciennych rocznie. Fabryka  EGGER to docelowo ponad 700 tyś metrów sześciennych rocznie. A więc na rynku zainstalowana moc wzrośnie o 1/3, ale i tak będzie to mniej niż ilość importowana.

Produkcja płyty to jednak nie jest prosta sprawa. Co prawda Tanne skutecznie przeprowadziło niełatwy proces inwestycyjny i ruszyło z produkcją, to jednak w dalszym ciągu nie osiąga założonej wydajności i trafiło się kilka nieplanowanych przestojów. Pierwszy rok to rozruch technologiczny i czas niezbędny na ustabilizowanie procesu.

Pomimo, że ani Tanne ani tym bardziej EGGER nie osiągają mocy produkcyjnej to ceny płyty wyraźnie spadły w ostatnich miesiącach co jest moim zdaniem elementem presji rynkowej konkurentów, którzy nie zamierzają ułatwiać życia nowym graczom. Rozwój sytuacji jest dla osoby analizującej rynek emocjonujący jak w dobrym filmie sensacyjnym. Z pewnością ma ona też niebagatelne znaczenia dla producentów, ponieważ może dać „oddech” w czasach nieustannej presji kosztowej. I tu dochodzimy do drugiego ważnego punktu: dlaczego postanowiłem poświęcić felieton rynkowi płyt? Dlatego, że po 3 latach przerwy ponownie opracowałem raport o rynku płyt drewnopochodnych w Polsce. Czwarta edycja raportu z pewnością da Państwu szersze spojrzenie na sytuację zaopatrzenia w płytę. Na koniec szybki wniosek: Pomimo, że na Białorusi można produkować taniej, to jednak rozwój produkcji płyt w Polsce pośrednio wskazuje, że produkcja mebli z płyt będzie tu opłacalna przez co najmniej kolejne 15 lat. Polecam lekturę.