Z nową energią weszliśmy w kolejną dekadę. Dekadę, która już od progu mówi „sprawdzam”. Potrzebujemy jako przemysł strategii, która pozwoli na dalszy rozwój. Do realizacji tej strategii potrzebujemy współpracy.
W 2017 roku w programie flagowym Polskie Meble zdefiniowałem 3 cele: zmiana wizerunku branży, zajęcie pierwszego miejsca w Europie w eksporcie mebli do 2021 oraz zajęcie pierwszego miejsca w produkcji mebli w Europie do 2030 roku. Z celem numer dwa poradziliśmy sobie dwa lata przed terminem. Już w 2019 najprawdopodobniej zostaliśmy numerem jeden w europejskim eksporcie mebli. Z celami numer jeden i numer trzy będzie jednak trudniej.
Życzyłbym sobie i Państwu, aby za 10 lat wartość produkcji sprzedanej polskiej branży meblarskiej wynosiła co najmniej 20 miliardów euro – w 2019 wyniosła w okolicach 12,1. Co to oznacza w praktyce?
Wariant zero – bez zmian. Z pewnym uproszczeniem założyć można, że bez inwestycji i zachowując obecny wolumen produkcji w ciągu 10 lat wartość wzrastać będzie o około 1% rocznie – czyli możemy liczyć na +3 mld. Defacto oznacza to cofanie się przemysłu.
Wariant – Inwestycje. Inwestycje są potrzebne i wciąż są realizowane, ale ponieważ brakuje ludzi do pracy to w zasadzie można liczyć tylko na automatyzację, cyfryzację procesów i przeniesienie obecnie zatrudnionych przy prostych pracach do nadzoru automatów. Szacuję, że na automatyzacji możemy zyskać wydajność +35% wobec obecnego stanu – czyli kolejne + 4 mld. Oczywiście zastrzegam, że u tych, którzy są dziś bardziej zautomatyzowani, taki efekt będzie trudniej osiągnąć, podobnie w meblach tapicerowanych. Inaczej mówiąc szacuję, że dla osiągnięcia celu potrzebujemy zwiększyć wolumen produkcji tylko o 35%.
Wariant – kooperacja. Dla utrzymania konkurencyjności, trzeba będzie zlecić część zadań do partnerów zagranicznych, którzy mogą wykonać prace taniej. Obserwując dynamikę importu z ostatnich lat przyjąłbym średnioroczny wzrost o 10% czyli +6 mld euro na koniec 2020. Zakładam, że 50% z tej wartości przełoży się na wzrost rodzimej produkcji sprzedanej, to jest +3 mld euro. Dziś importujemy komponenty i akcesoria oraz meble za blisko 2,5 mld euro. Oznacza to, że powinniśmy zabezpieczyć źródła zaopatrzenia jako element zasobów strategicznych.
Wariant – dystrybucja. Więcej ryzyka i więcej przychodów to dwie strony medalu skracania dostępu do klienta ostatecznego. Przejęcie przez polskie firmy kolejnych etapów łańcucha dystrybucji może przekierować profity na krajowy rynek – ale ta strategia wymaga rozwinięcia kompetencji handlowych. Polskie meble nie są tanie ponieważ są „złe”. Są tanie ponieważ sprzedajemy je przy bramie zakładu i nie chcemy brać ryzyka związanego z ich dystrybucją. Nota bene dystrybucją która rośnie w siłę i dyktuje warunki. Wariant ten możliwy jest tylko w sytuacji współpracy dużych podmiotów lub rozwoju dystrybucji on-line. Szacuję, że przy wszystkich uwarunkowaniach rynkowych można zyskać 2 mld euro.
Wariant – Marka – Produkt. To najbardziej zagadkowy, ryzykowany i obiecujący wariant. Tu zmiana jest wynikiem zaufania oraz rozwoju oferty produktowej. Współpraca z projektantami i oferowanie oryginalnego produktu. Dziś oryginalny produkt to prawdopodobnie nie więcej niż 2,5 mld euro. Wzrost o kolejne 2,5 miliarda – przy podwojeniu produkcji będzie tylko utrzymaniem status quo. Ważne żeby wzrosła rentowność.
Wariant – spowolnienie. Byłbym nie rozsądny gdybym nie zakładał okresowych spowolnień, które wykasują część oczekiwanych efektów, więc załóżmy, że co najmniej 3 miliardy wyparują z końcowego rozliczenia.
Przy takich zgrubnych szacunkach na koniec 2030 powinniśmy mieć wynik przekraczający 23 mld euro.
No dobrze, ale kto to teraz kupi? Amerykanie mogą bez problemów kupić towar za 4 mld, kolejne 4 miliardy wypadałoby sprzedać w Europie Zachodniej, rynek krajowy możliwe, że urośnie o 1 mld euro, a krajowa Agata – za dodatkowy miliard euro zrealizuje sprzedaż poza krajem, pozostają dwa – dwa i pół miliarda euro do sprzedaży w Azji lub Afryce.
Może się mylę, ale chciałbym tym tekstem zachęcić Państwa do dyskusji jaką strategię przyjąć i jak zbudować markę polskiego meblarstwa na kolejne lata. Do tej dyskusji chciałbym Państwa zaprosić już podczas najbliższych targów Arena Design w Poznaniu, przy których będę miał swój mały udział…
Do zobaczenia!