Potępiam barbarzyńską inwazję władymira putina na niepodległą Ukrainę!

Może nie trzeba tego mówić? Przecież wszyscy ją potępiamy! A jednak trzeba! Wołają o to ofiary pogrzebane pod gruzami bloków Mariupola, Charkowa, Kijowa, wsi i ukraińskich miasteczek.

Być może nigdy już nie pojadę do Rosji. Być może nie będę nigdy robił biznesu z Rosją – ponieważ do póki rządzić będzie tam putin za ten felieton trafiłbym do więzienia lub co najmniej do aresztu. Ale nie mogę pozostać obojętny. Wy też nie bądźcie!

Jednocześnie mam pełne przekonanie, że wszyscy w Polsce zaangażowali się z pełną mocą w niesienie pomocy uciekającym mieszkańcom Ukrainy. Zbiórki, dary, wpłaty, wolontariat na granicy i w miastach rodzinnych, aż wreszcie przyjmowanie pod swój dach ukraińskich przyjaciół. To wszystko się dzieje. Jestem dumny z postawy mojego Narodu! Oby nie zbrakło nam siły i woli trwania przy tej pomocy aż do wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy i zakończenia wojny.

Oczywiste jest, że będzie ciężko. Już płacimy rachunek za wojnę. Na stacjach paliw, w rachunkach za gaz, w rachunkach za żywność. Wyższe będą czynsze za mieszkanie i ceny towarów w sklepach. Jednak musimy wytrzymać, ponieważ jest to cena naszego bezpieczeństwa. Szok, który nadszedł wraz z wojną wywołaną przez putina przychodzi w fatalnym momencie dla polskiej i europejskiej gospodarki. Przychodzi w momencie wysokiej inflacji i po osłabieniu pandemią. Przełoży się to na dalszy wzrost kosztów produkcji i osłabienie konkurencyjności polskich produktów na rynku międzynarodowym.  Rynek rosji i białorusi na wiele miesięcy, jeśli nie lat (jeżeli putin nie wycofa wojsk), jest stracony dla polskich mebli. Znów musimy szukać nowych rynków zbytu. I tym razem nie będzie jak podczas kryzysu „jabłkowego” kiedy rosyjskie embargo obeszły firmy dostarczając towar przez białoruś. Potrzebujemy klientów w Ameryce, Afryce lub Azji oraz dbania o relacje w Europie.

Bardziej potrzebujemy planu odbudowy teraz niż z uwagi na konsekwencje pandemii Covid-19. Jedyne co możemy zrobić to inwestować w efektywność produkcji. Zakładam, że do dnia publikacji, i daj Boże nigdy, wojna nie obejmie polskiego terytorium. Uważam, że jako branża powinniśmy przygotować „branżowy plan modernizacji” polegający na pozyskaniu środków na automatyzację, robotyzację i cyfryzację naszych zakładów produkcyjnych. Na rozbudowę i tworzenie nowych miejsc pracy dla setek tysięcy obywateli Ukrainy, którzy schronili się w Polsce. Jeśli tego nie zrobimy stracimy przewagę konkurencyjną, którą polskie meble tymczasowo uzyskały nad produkcją azjatycką (mam na myśli amerykańskie cła i wysokie koszty transportu). Wspólne stanowisko branży do polskiego Rządu powinna przedstawić Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli, aby ten uwzględnił w programach pomocowych mechanizm dotacji na tworzenie nowoczesnych miejsc pracy za pieniądze Unii lub Stanów Zjednoczonych.

W wyniku wojny rosja będzie rozpaczliwie musiała wyprzedawać swój majątek. Za bez cen przejmą ten majątek kraje azjatyckie. Pojawiły się również pogłoski o masowej wycince lasów w rosji i sprzedaży drewna za granicę. Jak się można spodziewać Europa go nie kupi. To skłania do konkluzji, że na obecnym etapie to Chiny są największym beneficjentem rosyjskiej wojny na Ukrainie. Podniesione zostały koszty produkcji w Europie i zakłócone zostały łańcuchy dostaw co utrudnia Amerykanom dywersyfikację zakupów i ponownie skłaniając ich do przyjęcia azjatyckich ofert. Przy okazji po okazyjnych cenach Azja może zrealizować zakupy w rosji. Chiny zyskują również argument w sprawie odzyskania kontroli nad Tajwanem (tak przy okazji po wielokroć powtarzają ostatnio, że w pełni popierają suwerenność i integralność terytorialną wszystkich państw – czyli własne prawo do rządzenia Tajwanem).

Powinno nam wszystkim zależeć na jak najszybszym zakończeniu rosyjskiej inwazji i trwałym usunięciu putina z rosyjskiego rządu … i łukaszenki też. Chwała Ukrainie! Niech zapanuje pokój na świecie!

Wladymir putin, lukaszenko, rosja, bialorus – słowa te z premedytacją zapisałem małymi literami.