Kosztami pracy nie wygramy

Przyszłość polskiego meblarstwa a Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju

Trafiłem kilka tygodni temu na spotkanie z wicepremierem Mateuszem Morawieckim, który prezentował w Opolu projekt Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju.  Jest to dokumentu mający ustawić priorytety rozwojowe Polski na kilka najbliższych lat jeśli nie dekadę.

Cóż można było usłyszeć? Na przykład, że ostatnie dwadzieścia pięć lat nie było czarno białe. Oznacza to, że Polska nie jest tak zupełnie w ruinie, ale też kilka wskaźników faktycznie mamy nie najlepszych, a wzrost PKB zielonej wyspy został w dużej mierze sfinansowany z zagranicznych kredytów. Wskaźnik zadłużenia zagranicznego (zadłużenie publiczne, prywatne i przedsiębiorstw) mamy wyższy niż kraje w regionie i długo już nie da się rozwijać poprzez zadłużanie, chyba że chcemy powtórzyć scenariusz Grecji. Koszty polityki klimatycznej Unii Europejskiej będą wysokie i zapłacą za nie głównie przedsiębiorcy (chyba, że uwzględnimy przeniesienie kosztów na naszych klientów – przypis mój). Konkurencja niskimi kosztami pracy za chwilę się skończy, a właściwie 13 milionom pracujących Polaków, trudno konkurować na koszt pracy z 4 miliardami Azjatów. Fundusze europejskie zbyt chętnie wydaliśmy na budowę Aquaparków a potrzebujemy inwestycji, inwestycji i jeszcze raz inwestycji. Pamiętajmy, przy tym, że kapitał jednak ma narodowość i inwestycje zagraniczne powinny być równoważone inwestycjami krajowymi. Bez dyskusyjnie zagraniczny kapitał ma tendencję do transferowania wartości dodanej do własnych krajów i nie będzie dbał o wzrost dobrobytu Polaków tak jak będą to robiły firmy krajowe. No i wreszcie polityka krajowa zbyt mało wspierała rodzimy przemysł, który zbyt słabo zintegrowany nie ma mocnego głosu w przedstawicielstwach unijnych organizacji. Nie trzeba chyba dodawać, że kraje o mocnym samorządzie gospodarczym (przywołano Niemcy, Francję i Wielką Brytanię) mocno wpływają na politykę brukselską, którą my później musimy realizować.

Na tym poziomie dyskusji trudno się nie zgodzić z przedstawionymi tezami. Z resztą jak sobie przypomnę to etap diagnozy w różnych dokumentach strategicznych zwykle jest bardzo trafny, natomiast dużo gorzej wychodzi nam implementacja rozwiązań w praktyce.

Podejście z jakim będziemy mieli do czynienia w trakcie wdrażania Strategii wyraźniej zarysowały odpowiedzi premiera na pytania z sali. Mogliśmy usłyszeć, że nie ma wzrostu obciążeń dla przedsiębiorców, ponieważ rząd obniżył CIT dla małych podatników, a inni przedsiębiorcy radzą sobie bardzo dobrze. Ja już na samą kwestię administracyjnego regulowania wynagrodzeń patrzę zgoła odmiennie i uważam to za podnoszenie podatków. Dodajmy wzrost opłat bankowych jako pochodną regulacji prawnych i właśnie wprowadzony podatek handlowy. Chyba jednak obciążenia trochę wzrosły. Mimochodem Premier dodał też, że: „My Polacy przez lata uciskani najpierw przez zaborców później przez komunistów nauczyliśmy się wykorzystywać luki w prawie i >>oszukiwać<< Państwo” (przytaczam w wolnej interpretacji). No a teraz powinniśmy ramię w ramię starać się płacić jak największe podatki, ponieważ to uzdrowi sytuację w całym kraju. Słuchając też innych polityków bardzo często mam wrażenie jakby płacenie podatków powinno być dla przedsiębiorców celem samym w sobie. Usłyszałem, w którejś wypowiedzi polityków partii rządzącej, że: „Nie powinno być tak, że jedni bogacą się kosztem drugich”. Miałem nadzieję, że już minęły czasy kiedy przedsiębiorców nazywało się „kapitalistycznymi wyzyskiwaczami” (zestaw bardziej dosadnych epitetów pominę).

Chciałbym oświadczyć, że to właśnie Ja czuję się prawdziwie odpowiedzialny za Państwo, dając pracę moim dwunastu pracownikom, walcząc o kontrakty zagraniczne, angażując się w pomoc lokalnej szkole itd. – a nie dorabiając się na etacie za granicą. Przytoczę fragment piosenki z czasów przed ’89 „(…) Przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziecki (…)”. W ten sposób chciałbym poprosić o większy szacunek dla tych, którzy tytułują się „władzą”, a powinni być „służbą”. Bo ich kadencje się kończą, a my przedsiębiorcy i nasi pracownicy pozostaniemy.

Szanowny Panie Premierze, jeśli oczekuje Pan wyższych wpływów podatkowych proszę zadbać o wolność gospodarczą i niższe podatki, a wtedy zyska Pan szacunek przedsiębiorców i ściągnie zagranicznych inwestorów, którzy nie będą transferowali kapitału za granicę.

Właściwie miałem pisać o czymś innym, ale poczułem się poruszony. Więc w przyszłym miesiącu rozwinę kwestię, co miałem na myśli pisząc tytuł „Nie wygramy kosztami pracy”.

P.s. Uwagi do projektu Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju można przesyłać do Ministerstwa do końca września.

P.s.2. Wyrażone w niniejszym felietonie stanowisko jest moim osobistym poglądem, nie autoryzowanym ani inspirowanym przez żadną organizację, partię, ani komitet.