Na polskim rynku do niedawna nie było systematycznego badania cen produktów meblarskich, ale teraz już jest.
Wielu narzeka na GUS, że dostarcza dane niedokładne, zbyt ogólne, zbyt późno, nie pasujące do potrzeb branży. Ja akurat GUS szanuję ponieważ jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. No ale dużą zaletą GUS’u jest systematyczność i prowadzenie badań na dużych grupach. Co do terminu i dokładności danych też mam zastrzeżenia, ale z biegiem lat i tak jest co raz lepiej. Niemniej jednak – tak jak jest z parametrami elektronów – nie można poznać wszystkich na raz – tak też jest z danymi o branży meblarskiej – wszystkiego na raz nie poznamy.
Badanie branży stanowi pewne wyzwanie również dla osób, które się w tym specjalizują. Głównym problemem jest nieufność i przekonanie, że lepiej jest nie dzielić się danymi. Lepiej działać na „czuja”. W wielu firmach wciąż kształtowanie strategii w oparciu o dane jest nieosiągalne. Ja od lat mam przekonanie, że aby zarządzać trzeba mierzyć. I to mierzyć nie tylko własne wyniki, ale również otoczenia gospodarczego. To co robią firmy w moim otoczeniu jest dla mnie równie istotne jak to, co się dzieje w mojej firmie. Na przykład jeśli inni podnoszą ceny, a ja nie, to może oznaczać, że gubię zyski. Jeśli inni obniżają ceny, a ja nie, to może oznaczać, że przestaję być konkurencyjny. Tak jak pisałem w poprzednim felietonie „cena produktu nie zależy od samego produktu” a od gry popytu i podaży.
Ostatni rok pokazał nam jeszcze wyraźniej jaką wagę ma szybkie reagowanie na bodźce rynkowe. Jeszcze dwa lata temu kiedy rozmawiałem z przedsiębiorcami, twierdzili oni, że rynek meblarski wystarczy badać raz na rok, a nawet raz na dwa lata. Tymczasem w ubiegłym roku zapotrzebowanie na analizy było w wydaniu niemalże tygodniowym. Oczywiście mówimy tu o wyjątkowym roku. Digitalizacja, o której piszemy od jakiegoś czasu, pozwala na jeszcze dalej idące zmiany, a mianowicie na badania on-line z raportowaniem na żywo. Takie rozwiązania też już są dostępne na rynku, ale uwzględniając specyfikę branży nie sądzę, aby już obecnie było uzasadnione stosowanie takich rozwiązań na szeroką skalę.
Spróbuję teraz powiązać trzy przedstawione wyżej zagadnienia. Primo. Skoro nie ma dobrych danych branżowych to podejmiemy się takie dane zbierać. Będziemy działać długofalowo i systematycznie. Będziemy zbierać informacje na dużej grupie. Secundo. Będziemy zbierać takie dane, który w sposób prosty pozwolą „niespecjalistom” wyciągać wnioski i kształtować strategię w firmach. Jednocześnie będą to dane łatwo dostępne dla „każdego”. Tertio. Wykorzystamy digitalizację, aby dane mieć szybko i tanio. To jest kierunek, w którym rozwija się B+R Studio.
Teraz do konkretów. Zaczynamy od wskaźnika cen mebli. Już w maju po raz pierwszy ogłosimy wyniki badania cen mebli. Od kilku miesięcy zbieramy dane na temat kilkuset wytypowanych produktów z 10 największych sklepów. Produkty pogrupowane są w 21 kategorii od krzeseł i stołów, przez meble tapicerowane różnych typów, po meble skrzyniowe i materace, meble młodzieżowe czy home office. W pierwszym tygodniu miesiąca będziemy ogłaszać publicznie wskaźnik inflacji meblarskiej. Chętni będą mogli poznać szczegóły, a mianowicie jak wyglądała inflacja w poszczególnych kategoriach mebli czyli o jaki procent zmieniły się ceny na przykład stołów z drewna litego, a o ile tych z płyty. Będzie można również sprawdzić jakie ruchy cenowe wykonały poszczególne sklepy. Dzięki takim informacjom producenci mebli, handlowcy, dostawcy dla meblarstwa będą mogli precyzyjnie zmierzyć zmiany zachodzące na rynku i szybko reagować na postępowanie konkurencji. Decyzje będzie można podejmować na podstawie obiektywnych danych, a nie na wyczucie. Wskaźnik inflacji meblarskiej to pierwszy z nowych produktów B+R Studio. Jeśli chcą Państwo od pierwszej edycji mieć pełne i szczegółowe dane o wskaźniku inflacji meblarskiej albo dowiedzieć się więcej jak to badanie działa, zapraszam do bezpośredniego kontaktu: tomek@brstudio.eu