70 miliardów

Polska branża meblarska mogłaby na koniec 2025 roku sprzedać produkty za 70 miliardów złotych. Mogłaby, ale czy da radę?

Przed pandemią napisałem, że w trakcie kolejnej dekady polskie meblarstwo może podwoić swoją produkcję, czyli z poziomu 50 miliardów złotych wzrosnąć do około 100 miliardów złotych na koniec 2030 roku. Aby ten rozwój miał miejsce potrzeba pozytywnego ułożenia kilku czynników. Wzrostu mocy produkcyjnych, poprawy wydajności już istniejących fabryk, zwiększenia skali importu komponentów i półfabrykatów oraz zwiększenia wartości dodanej produktów polskiego meblarstwa.

W ubiegłym roku utrzymaliśmy wartość z 2019 czyli około 50,6 miliarda. Wiadomo pandemia. Wartość produkcji w roku bieżącym szacujemy, że wzrośnie o około 12%. W 2022 roku o kolejne 8%. W latach następnych (2023-2025) o średnio 5-6%. Nota bene nie wierzę w opublikowane w lipcu dane GUS jakoby wartość produkcji meblarskiej w 2020 roku wyniosła 52,4 miliarda złotych. Oznaczałoby to, że mikro firmy wzrosły o 50%, podczas gdy cała reszta firm małych, dużych i średnich ledwie wyszła na zero.

Z resztą GUS od wielu lat zawyża dane o wynikach gospodarki z poprzedniego roku, akurat przed przygotowaniem ustawy budżetowej, aby później na koniec roku skorygować owe dane. Kto jednak będzie wtedy pamiętał, że wyniki nie były tak dobre, dług był większy, a prognozy wzrostu nie tak optymistyczne. Stawiam dobrą kolację o zakład, że w grudniu wyniki branży meblarskiej za rok 2020 zostaną przez GUS skorygowane w dół.

Wróćmy do mebli, a właściwie surowców. 7 maja 2021 roku padł historyczny rekord ceny drewna konstrukcyjnego na amerykańskiej giełdzie NASDAQ – 1670 dolarów za około 2,36 metra sześciennego. Było to około 4 razy więcej niż przed pandemią (około 400 dolarów) i aż 6,5 razy więcej niż w minimum po wybuchu pandemii. Koszty budowy domu jednorodzinnego w USA wzrosły średnio o 36 000 dolarów, a przestraszeni skalą wzrostów Amerykanie ostudzili swoje zapędy budowlane. W efekcie cena drewna na wspomnianej giełdzie w dniu przygotowania niniejszego artykułu wynosi 470 dolarów.

Popatrzmy na nasz rynek surowcowy i rynek mebli. Na podstawie sygnalnego badania kosztów produkcji wśród firm dużych i średnich ważony strukturą zużycia materiałów wzrost cen wyniósł dla mebli skrzyniowych 25%, a dla mebli tapicerowanych aż 33%. Koszt płyty w hurtowniach dla stolarzy wzrósł prawie trzykrotnie i po delikatnej korekcie utrzymuje się na poziomie ponad 2,5 razy wyższym niż przed pandemią. Do tego wynagrodzenia w ciągu roku wzrosły aż o 16%, a energia nawet o 60%. Z drugiej strony badamy od lutego koszyk ponad 500 produktów w 12 sieciach handlowych i zaobserwowaliśmy łączny wzrost cen już na poziomie 9 procent.

Podobnie jak komentatorzy w USA uważam, że obecna sytuacja inflacyjna jest efektem niedopasowania podaży i popytu. A dokładniej mówiąc znaczącej nadwyżki popytu nad podażą. Czy i kiedy sytuacja ustabilizuje się? Cena drewna w USA już spadła. Na rynku polskim poprawiła się póki co dostępność towarów, a ceny według moich źródeł nieznacznie opadły. Spodziewam się, że ceny w sklepach jeszcze będą rosły, ponieważ obecna skala podwyżek prawdopodobnie nie skompensowała wzrostu kosztów produkcji. Jak dużo zaakceptują klienci sieciowi i na końcu ci detaliczni?

Można powiedzieć, że w zasadzie to realizuje się scenariusz wzrostu wartości dodanej produkcji meblarskiej, o którym pisałem na wstępie. Można powiedzieć, że koszty produkcji mebli w Polsce wyrównują się z rozwiniętymi krajami Unii Europejskiej. Że przez bezprecedensowy wzrost kosztów produkcji oraz duży popyt wzrosty cen musiały zaakceptować duże sieci handlowe. Jest jednak pewne „ale”. W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia raczej z bańką spekulacyjną niż realizacją strategicznego planu rozwoju. Wiele firm nie było w stanie odpowiednio się przygotować do sytuacji cenowej i poniosło straty. Pamiętajmy, że cała branża będzie się rozwijać, jeśli wszystkie etapy łańcucha wartości będą przynosiły zysk. Jeśli któryś z nich będzie nierentowny, wtedy całość się zawali. Najważniejsi gracze powinni usiąść do stołu i zastanowić się nad korzystną dla wszystkich strategią rozwoju. Zapraszam do rozmów!